poniedziałek, 5 maja 2014

Jeszcze raz o podręcznikach

Obok toczącej się dyskusji na temat darmowego elementarza, postanowiłam przytoczyć głos Izabeli Breguły, wieloletniej nauczycielki dzieci z klas I-III. Neguje ona potrzebę korzystania z pakietów książek, sugerując, że są one "wciskane" zarówno nauczycielom, jak dzieciom. Mam podobny staż pracy, co owa pani, a w klasach początkowych uczyłam przez jego większość. Jeśli chodzi o pakiety, różnie bywało, ale nigdy nie były one "wciskane". Pewnie, była i sugestia i zachęty, ale ostateczna decyzja zawsze należała do nauczycieli, którzy w zespołach przedmiotowych decydowali, z czego będą uczyć się ich uczniowie. Brano przy tym pod uwagę wyłącznie zalety dydaktyczne podręcznika, sposób podejścia do tematu oraz... obszerność opracowania. Podręczniki, które mogłyby "wyręczać" za bardzo ucznia (a tak jest niestety z większością pakietów) były odsuwane. Być może źle zrozumiałam owo wciskanie. Może chodzi o to, że nie ma podręczników oferowanych nie w pakietach. Oczywiście, zgadzam się z panią Bregułą, że powrót do jednego elementarza, w takiej formie, w jakiej my z niego korzystaliśmy, jest w dzisiejszych czasach niemożliwy i że lepiej uczyć bez podręcznika. Do tej drugiej opcji skłania mnie obserwacja poczynań nauczycieli. Mimo, iż uczniowie posiadają książki, nadal "przegrzewane" jest ksero. Coś tu nie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz