niedziela, 22 listopada 2015

Otwórzmy oczy rodzicom...i nauczycielom

Na portalu edunews ukazał się artykuł Aleksandry Schoen-Kamińskiej, w którym docenia ona zalety tabletów i proponuje ukazać je (zalety) rodzicom. Powołuje się na przykład Joli Okuniewskiej, nauczycielki wykorzystującej tablety na lekcjach i zachęcającej do korzystania z n ich w domu. Autorka proponuje przeszkolenie rodziców z mobilnych technologii, aby stali się sprzymierzeńcem nauczyciela w edukacji dzieci i poznali edukacyjną wartość tabletowych lekcji. Miałoby się to odbywać w formie zajęć otwartych, podczas których dzieci wykazywały by się umiejętnością korzystania z aplikacji mobilnych, pokazując, "jak mocno są zaangażowane i zmotywowane do pracy, jak zgodnie współpracują w grupach". Następnie rodzice przyjęli by role uczniów i wykorzystując wybrane aplikacje edukacyjne tworzyliby plakaty, awatary, skanowali kody QR, grali w quizy, w których autorami pytań byłyby dzieci. Jak takie zajęcia sprawdzają się i angażują rodziców przekonałam się niedawno, podczas code weeku. Po zajęciach otrzymałam wiele pozytywnych komentarzy oraz informacji o korzystaniu z mobilnych aplikacji edukacyjnych w zaciszu domowym. I o to chodzi J.
Oczywiście warunkiem sine qua non powodzenia planu przekonania rodziców do edukacyjnej wartości tabletów jest zdecydowany co do tego nauczyciel oraz... dyrekcja, od której zależy dostępność wifi. Takich nauczycieli jest w Polsce coraz więcej. Widać to chociażby po licznym udziale w konkursie "Jestem smart". Ukazują sposoby na wykorzystanie tabletów i innych urządzeń mobilnych, nie tylko do gier, chociaż wśród nich jest wiele edukacyjnych. "Na tablecie nie tylko się gra, ale także tworzy, pisze, liczy, nagrywa, kręci filmy, robi zdjęcia czy animacje poklatkowe". Można w nim "obrabiać" zdjęcia, słuchać muzyki, ale także uczyć się, w szerokim tego słowa znaczeniu. Pozwala uzyskać natychmiastową odpowiedź na dręczące nas pytania, bez konieczności wychodzenia z domu i przeglądania sterty książek. Oczywiście trzeba nauczyć dzieci wyszukiwania informacji i rozróżniania jej jakości, wpoić krytycyzm. Tylko wtedy taka informacja będzie miała swoją wartość. Przed wpuszczeniem podopiecznych do świata wirtualnego niezbędnym jest też uczulenie na kwestie bezpieczeństwa. I to jest kwestia leżąca zarówno w gestii nauczycieli, jak i rodziców. Niestety ci ostatni często sami nie zawsze są świadomi zagrożeń. Stąd postulat - zapraszając na lekcje otwarte nie zapomnijmy uzupełnić tej wiedzy. "Musimy uczniów nauczyć korzystać ze świata, który jest teraz i który będzie za chwilę, a nie z tego, który był 20 lat temu. Internet jest co prawda wielkim śmietnikiem, ale można w nim znaleźć skarby, jeśli dobrze poszukać"*.

*cyt. pochodzi z artykułu "Kreatywna Pedagogika. Nauczycielki z Gdańska zmienią świat!"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz