niedziela, 20 grudnia 2015

Lekcja pokazowa ze Zgrzyciakami

Na początku września ponad trzy lata temu na portalu edunews ukazał się artykuł Krzysztofa Wojewodzica, koordynatora projektu „e-podręczniki do kształcenia ogólnego”. Autor stwierdził w nim, że warunkiem powodzenia projektu jest przekonanie nauczycieli, że warto wykonać krok w kierunku Cyfrowej Szkoły". W opinii MEN takich "przekonanych do epodręczników" nauczycieli przybywa. W swoich badaniach, które opierają na obligatoryjnych dla szkół zestawieniach, uwzględniają również uczniów. "Lawinowo rośnie liczba uczniów i nauczycieli korzystających z e-podręczników". Optymizmu tego nie zmienia fakt, że:
  • w zestawieniach uwzględnia się nawet jednorazowe, pobieżne zerknięcie do epodręcznika
  • spora grupa nauczycieli (o ile nie większość) nie widzi zalet epodręcznika, uważa korzystanie z niego za stratę czasu, błędnie rozumując realizację treści programowych jako odhaczanie kolejnych zadań w wersji papierowej
  • wymienieni wyżej nauczyciele dostrzegają więcej zalet w wypełnianych mechanicznie czarno-białych kserówkach, zasłaniając się koniecznością ustawicznego ćwiczenia pewnych umiejętności 
  • kserówki są "zadawane" również jako praca domowa (często w wersji szokującej), rzadko albo wcale nie daje się zadań, związanych z epodręcznikami
  • podsumowując - cyfrowi imigranci nie widzą potencjału tkwiącego w TIK
Być może się mylę - swoją wypowiedź oparłam na małej grupie osób, w większości nauczycielek edukacji wczesnoszkolnej. Niech wskazówką dla nich będzie lekcja przeprowadzona przez "fankę" TIK w edukacji, nauczycielkę mającą szansę na światowego nauczycielskiego nobla - panią Jolę Okuniewską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz