Zakładając w 2013r. roku bloga Cyfrowi Tubylcy byłam zachwycona technologią i tym, jak może wspomóc nauczanie. Od dłuższego jednak czasu zauważam negatywy, które tak dobrze wybrzmiały w fotografiach. Rola smartfonów coraz bardziej wykracza poza ich pierwotny cel, jakim było łączenie ludzi. Czas, jaki ludzie spędzają z komórką w ręce rośnie, czas spędzany razem jest coraz krótszy. Zamiast spędzać czas ze swoimi dziećmi, „nowocześni rodzice” dają dziecku smartfon i… publikują w mediach poszczególne etapy z życia swojego potomka, nie dbając o jego wizerunek, prywatność. „Stopniowo znikamy. Trudno wyobrazić sobie życie bez smartfonów. Mamy tysiące znajomych na portalach społecznościowych , ale wciąż czujemy się samotni. Stajemy się niewidzialni, zagubieni w ekranach smartfonów ze sztucznymi uczuciami, jakie ze sobą niosą” (cyt. Al Lapkovsky)
O fotkach przypomniał mi Maciej Dębski prezes Fundacji Dbam o Mój Zasięg, zajmującej się edukacją społeczeństwa na temat cyfrowej higieny i profilaktyki e-uzależnień wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Znacznie starsza od niej jest Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, wcześniej funkcjonująca jako Fundacja Dzieci Niczyje. Na jej stronie pojawił się dziś artykuł ogłaszający start kampanii społecznej, promującej cyfrową higienę i bezpieczny rozwój dzieci - „Blisko telefonu – daleko od dziecka”. „Kampania skierowana do rodziców dzieci do 6. r.ż., zwraca uwagę na negatywny wpływ korzystania przez rodziców z telefonów w obecności dziecka. Scrollowanie przez rodzica telefonu w czasie zajmowania się dzieckiem może obniżyć jakość i liczbę interakcji między nim a dzieckiem.” Artykuł ilustruje seria zdjęć, o podobnym wydźwięku, jak u Ala Lapkovsky’ego. Oby takich obrazków w realu było jak najmniej. Nie wystarczy jednak pobożne życzenie. To od nas zależy, czy coś się zmieni.
Edit: szukając licencji i stosując wyszukiwanie obrazem, zauważyłam, że fotografie ukazały się na kilkuset stronach z całego świata, w tym we wszystkich mediach społecznościowych. Wiele osób publikując je nie zadało sobie trudu, żeby dotrzeć do źródła. I na przykład na stronie jednej ze szkół podstawowych stwierdzono, że pochodzą z kampanii "Komórkowa rodzina" dodając w nawiasie "org. Celular Famílias". Czyżby Portugalczycy wykorzystali fotki do swojej kampanii? Dalej nie drążyłam, ale przyznajcie, że ciekawe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz