Od wielu lat toczy się dyskusja na temat konieczności reformy szkoły, zmian w kierunku jej unowocześnienia. Podejmowany jest szereg działań zmierzających do jej „obudzenia”. Mimo to cyfrowym imigrantom nadal trudno dogadać się z cyfrowymi tubylcami, ba…wcale do tego nie dążą. Nadal hołdują modelowi pruskiemu, „tradycyjnym” metodom wychowania i nauczania. Narzekają, że dzieci wynoszą z domu złe wychowanie, narzucają im dyscyplinę siłą. Jakże często jeszcze maluchy słyszą: „ręce do tyłu”, „nie wierć się”, „nie rozmawiaj” lub „siedź cicho”. Tymczasem głód ruchu, szczególnie u sześciolatków, to rzecz naturalna, tak samo jak naturalna jest ich ciekawość świata. Zamiast ją zabijać, zmuszać do pruskiej dyscypliny, zainteresujmy dzieci, pozwólmy im działać. Zrezygnujmy z nudnych, najczęściej czarno-białych kserówek, na rzecz metod aktywnych, TIK-u. Nie „gońmy materiału”, błędnie pojmując konieczność realizacji podstawy programowej. To nie ilość „przerobionych” zadań świadczy o dobrze wykonanej pracy, ale jakość i forma tych zadań. Spójrzmy też krytycznie na siebie. Czy nie prowadzimy nie kończących się monologów, często językiem niezrozumiałym dla dzieci, zmuszając ich do słuchania. Czy potrafimy dostosować rodzaj aktywności do pory dnia*. Czy wreszcie – kochamy swoją pracę i dzieci i…czy one kochają nas.
Bez wątpienia taką kochaną panią jest Jolanta Okuniewska- nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej z SP13 w Olsztynie. Niejednokrotnie stawiałam ją jako wzór „belfra z powołania”.
Mimo wielu lat praktyki ustawicznie się doszkala (pomijając oczywiście przekazywanie wiedzy innym). Prowadzi dzieci do wiedzy w sposób niestandardowy, wykorzystując narzędzia TIK, dostępne na tabletach. Swoje doświadczenia, dotyczące m.in. pracy w
tabletowej klasie, opisuje na blogach, które mogą być kopalnią wiedzy dla wszystkich nauczycieli chcących uczyć w sposób nowoczesny. Z myślą o nich wydała książkę „Technologie są dla dzieci”. Niejednokrotnie była nagradzana za projekty realizowane w e współpracy ze szkołami uczestniczącymi w programie etwinningowym (jest ambasadorem etwinningu w województwie warmińsko-mazurskim. O pani Joli dużo by jeszcze pisać. Jedno jest pewne – zasługuje na nauczycielskiego Nobla. I właśnie taką nagrodę – „Nobla za nauczanie” - ma szansę otrzymać. Super nauczycielka (pani Jola należy do grupy Superbelfrów) znalazła się w gronie 50 najlepszych nauczycieli na świecie, nominowanych spośród 8 tysięcy i wniosków ze 148 krajów! Wśród kandydatów znaleźli się przedstawiciele 29 krajów. Oprócz super prestiżu, nauczycielka ma jeszcze szansę na milion dolarów.
Pani Jolu, gratulujemy i… trzymamy kciuki.
*Polecam artykuł Pernille Ripp (tł. Wojciech Musiał). Jego przedruk z tytułem „Trzy źródła braku koncentracji na lekcji” zamieszczono na stronie
juniorowo.pl.
*O super nauczycielce można poczytać na stronach:
wiadomosci.wp.pl (jest tam też film, który był emitowany w telewizji)
wyborcza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz