czwartek, 4 lutego 2021

Pomysł na...edukację

I oto jest! Świeżutki raport opracowany przez grono specjalistów. Intrygujący, ukazujący drogę wyjścia z trudnej sytuacji. Czy utopijny? Zachęcam do zapoznania się. Tymczasem poniżej kilka moich uwag.
Jak przeciwdziałać wykluczeniom w edukacji?
Wśród rekomendacji dotyczących redukcji wykluczenia edukacyjnego jest zaangażowanie uczniów w społeczne życie szkoły i proces kształcenia. „Tego zaangażowania zazwyczaj nie da się uzyskać bez zbudowania relacji z nauczycielem. Bez tego trudniej także podtrzymać motywację uczniów do nauki.” I dalej uwaga „nauczyciel będzie w stanie skutecznie wesprzeć swoich uczniów tylko, jeśli sam będzie w dobrej formie.” Dążmy więc do dobrostanu – dbajmy o siebie, rozwijajmy swoje pasje i…przestańmy się zamartwiać, stresować. Wiadomo, lepiej mają ludzie obeznani z technologią, mający „poczucie satysfakcji z korzystania z technologii teleinformatycznych i poczucie kontroli nad nimi.” Ale wszystko można, mówiąc językiem młodzieży, ogarnąć. Potrzeba jednak czasu i samozaparcia. Niesamowita ilość webinarów doszkalających na Facebooku, tutoriale na YouTube, bezpłatne szkolenia, chociażby gocarrots – Narzędzia cyfrowe w rozwoju zawodowym – polecam!
Bardzo podoba mi się też wizja przyjęcia nauczania hybrydowego jako stałego elementu edukacji, rozumianego jako połączenie stałego kontaktu z nauczycielem z pracą samodzielną z wykorzystaniem narzędzi cyfrowych. Jak trafnie zauważają autorzy, umożliwi to indywidualizację kształcenia. Uczeń będzie wybierać kolejność i czas zdobywania konkretnych umiejętności. Nauczyciel stanie się tutorem. Zwiększą się szanse uczniów na przyswojenie danej porcji materiału i na utrzymanie motywacji do nauki. Jak jednak wygospodarować czas na „pojedynczego” ucznia, aby w ogólnym rozrachunku bilans został równoważony? Trzeba postawić na samodzielną naukę z użyciem technologii i zasobów cyfrowych. Internet jest skarbnicą wiedzy, wystarczy po nią sięgnąć. Oczywiście nie można zapominać o odpowiednim przygotowaniu młodzieży, chociażby w dziedzinie cyberbezpieczeństwa w szerokim tego słowa zakresie. Pełna edukacja medialna! Nie tylko zagrożenia, ale poszanowanie wizerunku, krytyczne podejście do źródeł, itd. Dopiero potem zdobywanie wiedzy z różnych wiarygodnych źródeł (porównywanie ich, weryfikacja), wymiana doświadczeń (nie tylko z nauczycielem, również w grupach rówieśniczych), dzielenie się wiedzą. Utopia? Cóż. Podstawy są. Już dziś młodzież uczy się, zdobywa wiedzę o świecie, oglądając różnego rodzaju (nie zawsze właściwe) tutoriale. Ta wiedza „wchodzi” im do głowy niejako przy okazji. Jest o wiele ciekawsza niż nudny wykład nauczyciela. Internet to świat, w którym młodzież przebywa na co dzień, wchodzi do niego po szkole, a często i w trakcie, mimo zakazów statutowych (nie wszyscy doceniają zalety edukacyjne internetu, łatwiej coś zakazać, gdy nie umie się pewnych spraw rozwiązać). 
Kolejna zaletą nauczania hybrydowego jest możliwość ograniczenia stresu szkolnego. „Zasoby cyfrowe umożliwiają samodzielną naukę w wybranym miejscu i czasie. Będąc sam na sam z komputerem czy smartfonem, dziecko nie wstydzi się przyznać, że czegoś nie rozumie. Skoro samo wybiera moment nauki, jest też bardziej skupione. Odpowiednio zmotywowane może obejrzeć zasób (np. film) lub jego fragment wielokrotnie, podchodzić do zadania aż do skutku.” Przykładem na skuteczność niech będą wypowiedzi uczniów korzystających z kanału Pana Belfra, który w przystępny i trafiający do młodzieży sposób wyjaśnia trudne zagadnienia z chemii lub Pi-stacja (matematyka, fizyka, chemia) - genialny pomysł Krzysztofa Chojeckiego - młodego pasjonata matematyki, który przekonuje widzów nie tylko wiedzą, ale i młodzieżowym wyglądem.
„Aby eksperyment [z nauczaniem hybrydowym] się udał, uczniowie i nauczyciele muszą zatem zaakceptować nowe role: uczeń — rolę samouka, odpowiedzialnego za proces uczenia się, zaś nauczyciel — rolę mentora, który pomaga uczniowi samodzielnie zdobywać wiedzę i motywuje go do działania.”

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz