Niestety! Przewidywania meteorologów sprawdziły się. Wietrznie, deszczowo i ponuro. Nic, tylko usiąść i poczytać. W ostatnim czasie natknęłam się na kilka ciekawych tekstów, wartych polecenia. Przedstawię je jednak później. Dziś skupię się na nowości. W serwisie gazety prawnej, w dziale poświęconym edukacji, ukazał się artykuł Elizy Sarnacka-Mahoney, korespondentki w USA o intrygującym tytule „Laptopy w szkole to zło”. Autorka przytacza wyniki badań, dotyczące roli technologii w procesie nauczania i przyswajania wiedzy. Wynika z nich, że używanie na lekcji laptopów może szkodzić.
Ówczesne technologie umożliwiają wielozadaniowość, która z kolei jest wrogiem szkoły. Rozprasza ona nasz mózg, uniemożliwia skupienie na tym, co ważne. „Najefektywniejszą metodą nauczania jest ta, która maksymalnie angażuje ucznia w dialog z nauczycielem i rówieśnikami”. Oczywiście, nie można uciec od komputeryzacji. Ale, aby komputery i Internet posiadały walor edukacyjny, należy je odpowiednio dozować.
Doczytawszy artykuł do końca odetchnęłam z ulgą J. Mogę nadal stosować nowinki technologiczne na lekcjach, używać dysku Google, przeprowadzać testy online (co za oszczędność czasu!), promować nowe ciekawe aplikacje. Byle z umiarem. W sumie nic odkrywczego J
Eliza Sarnacka-Mahoney, korespondencja z USA, Laptopy w szkole to zło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz