
Z jednej strony podstawa programowa, z drugiej troska o dobro dziecka, którego rozwoju nie powinno się hamować. Praca w I-III naprawdę jest trudna. Można łatwo zrazić dziecko. Co robić, jeśli Jasiu "natrętnie" wyrywa się do odpowiedzi, nie dopuszczając innych do głosu i "przeszkadzając" nam w przekazywaniu wiedzy? A gdy takich Jasiów jest dużo, a z drugiej strony duża jest też grupa dzieci, które opanowały tylko przedszkolną podstawę programową? Trzeba to wszystko pogodzić, pamiętając jeszcze o różnej wrażliwości dzieci, problemach emocjonalnych, oczekiwaniach rodziców (tak, tak). Mistrzostwo świata. Wiem, co piszę, bo przez wiele lat pracowałam w klasach początkowych. Czułam się bardziej zmęczona, czasami nawet wypalona zawodowo, mimo 18-godzinnego tygodnia pracy. Dzisiaj pracę w I-III nie ułatwi z pewnością wprowadzenie nowego darmowego podręcznika. Po zapoznaniu się z nim stwierdzam, że gdyby mi przyszło wrócić do pracy z dziećmi młodszymi, więcej wysiłku musiałabym włożyć w przygotowanie do zajęć, aby zapewnić każdemu dziecku odpowiedni rozwój. Może ktoś w tym miejscu przypomni, że kiedyś przecież krytykowałam pakiety. Owszem, nie ma tu braku logiki. Nadal krytykuję, bo pakiety były dla wszystkich. Lepiej przygotować dodatkowe ćwiczenia dla "potrzebujących" J niż stosować urawniłowkę.
Ciekawskim polecam, skądinąd bardzo zjadliwy, artykuł pana Łukasza Warzechy, który na krótko J ukazał się na stronie głównej wp.pl, Rząd ma wasze dziecko za idiotę. Warto poczytać też komentarze.
Z tego artykułu pochodzi tytuł posta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz