Po przeczytaniu artykułu na stronie edziecko.pl mam mieszane uczucia. Być może o to chodziło jego autorom, którzy dali swojemu dziełu taki prowakacyjny tytuł. Z jednej strony apoteoza programowania, jako wspólnie spędzonego czasu z ojcem (dlaczego nie z matką? J ), z drugiej "przerażająca" w pewnym sensie biegłość dziecka w zakresie obsługi komputera i wszelakich urządzeń mobilnych, uwzględniając poruszanie się po internecie. "Nie ma badań, które mówiłyby o tym, jaki wpływ na rozwój dziecka będzie miało wczesne korzystanie ze smartfonów, tabletów czy komputerów - to się okaże po latach". Nie mogę jednak odmówić racji jednemu z indagowanych rodziców, który zwraca uwage na wartość i prostotę programów typu scratch. "Nawet rodzic, który sam nie potrafi programować, może (...) nauczyć swoje dziecko. Wystarczy przeczytać instrukcję i poświęcić godzinę na zaznajomienie się z programem". "Moi" rodzice nie będą musieli czytać instrukcji. Zapraszam ich już dziś na lekcję prowadzoną przez młodych "scratchowców".
Cyberdzieci i ich ojcowie: trzylatki obsługują YouTube, a sześciolatki uczą się programowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz