Z tezą tą zgadzam się w 100%. Męczy mnie konieczność realizowania podstawy programowej, narzucony system oceniania, wypaczenie tzw. oceny opisowej, mania testowania i wszechobecna papierologia. Wolałabym poświęcić „stracony czas” na pracę projektową, naukę programowania. Chciałbym móc stosować zasadę BYOD (możliwość wykorzystania na zajęciach własnych przyniesionych przez dzieci urządzeń). Żal mi dzieci takich jak prymuska z Hamburga, która zgorzkniała opowiada o zmarnowanym dzieciństwie. Chcąc podołać dziwnie ustalonym obowiązkom szkolnym jest przeciążona pracą i nie ma żadnej radości z uczenia się. Takich uczniów jest więcej. Codziennie obserwuję ich w mojej szkole, nawet wśród najmłodszych brzdąców. A przecież nauka powinna sprawiać radość, możliwość odkrywania nowych rzeczy powinno przynosić satysfakcję.
Na szczęście istnieją projekty, które umożliwiają realizację tego postulatu. Właśnie rozpoczął się nabór do kolejnej edycji „Lekcji Przedsiębiorczości”, pomysłu realizowanego przez stworzył Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER. Projektodawcy, zachęcając do przystąpienia, piszą że zajęcia „w pełni realizują podstawę programową w szkołach średnich i oparte są na mechanice gry, zwanej gamifikacją. Kładą nacisk na kształtowanie kompetencji pro-przedsiębiorczych oraz uczenie praktycznych umiejętności". Nie mogę też nie wspomnieć po raz kolejny o programie Mistrzowie Kodowania, sponsorowanego przez firmę Samsung. W tej chwili oprócz programowania w scratchu (chociaż przeciwnicy uważają, że to nie jest żadne programowanie), uczymy App Inventora, a w planie są kolejne języki. Może w niedalekiej przyszłości doczekamy chwili, gdy w planie zajęć szkoły podstawowej pojawi się przedmiot Programowanie. Kibicuję temu pomysłowi J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz