Trwa druga edycja
Aktywnej Edukacji. Nauczyciele są szkoleni w zakresie stosowania na zajęciach narzędzi
TIK, które mają sprawić, że proces edukowania będzie nowoczesny i bardziej
przyjazny obecnemu pokoleniu uczniów – cyfrowych tubylców. Czy jednak tak się
stanie? Z moich obserwacji (a mam okazję
uczestniczyć w programie ceo jako moderator) wynika, że uczestnicy AE podchodzą
do niej dwojako. Podobają im się spotkania sieci, na których poznają nowe
przydatne narzędzia TIK-owe (często jest to learning apps, które sama szczerze
polecam). Są chłonni na nową wiedzę,
widzą jej przydatność na zajęciach. Z drugiej strony męczy ich papierologia,
sprawozdania z których muszą się „rozliczyć”. W sumie się temu nie dziwię.
Ostatnie lata obligujące do wypełniania ton papierków wszelakiej maści,
związanych chociażby z realizacją podstawy programowej, ewaluacjami, itp. skutecznie
zniechęcają do tego typu aktywności. O wiele ciekawiej zająć się praktyką,
skupić się na dzieciach, na nowych skuteczniejszych metodach, niż płodzić
elaboraty. Zadanie, które stoi przed liderami TIK jest bardzo odpowiedzialne. Dlatego,
jak zauważa Marcin Polak powinniśmy "tworzyć im jak najlepsze warunki do
działania i dzielenia się wiedzą z innymi nauczycielami”.
Jest to nie tylko zadanie dyrekcji, która
pozwala „swoim nauczycielom uczestniczyć w różnych edukacyjnych inicjatywach
związanych z TIK”, jak również finansuje uczestnictwo w nich. Równie ważne jest
wsparcie całego grona pedagogicznego, które często nie widzi konieczności
zmian, gorzej - traktuje je jako zło konieczne. Co prawda „sama technologia
zapewne nie zastąpi dobrego nauczania, ale z drugiej strony można zaryzykować
tezę, że trudno dziś o dobre nauczanie bez wykorzystania technologii
edukacyjnych”. Wiedza dotycząca TIK-u jest nadal zbyt niska. Można ją poszerzać
nie tylko podczas spotkań sieci, ale również na różnego typu konferencjach. Niekiedy
są one adresowane do konkretnej grupy odbiorców, jak np. zakończone w lutym Inspiracje
Wczesnoszkolne. Szczególną wartością Inspiracji są sami jej prelegenci –
nauczyciele-praktycy, którzy proponują różnorodne rozwiązania przez pryzmat
swojego doświadczenia. „Jak wynika z doświadczeń wielu polskich nauczycieli –
nowe metody prowadzenia zajęć (oparte bardziej na współpracy) i odpowiednie
wykorzystanie technologii w nauczaniu wczesnoszkolnym – przyczyniają się nie
tylko do ciekawszych i bardziej atrakcyjnych zajęć, ale – co bardziej istotne –
do kształcenia kompetencji, które będą uczniom za chwilę potrzebne w życiu”. Do
takich kompetencji niewątpliwie zaliczyć też można umiejętność programowania. Dlatego
partnerem strategicznym Inspiracji został program Mistrzowie Kodowania. „Jeśli w trakcie lat spędzonych w szkole
[uczniowie] trafią i skorzystają z
takich inicjatyw jak Mistrzowie Kodowania, będą mieli wyższe kompetencje -
cyfrowe i społeczne - i w konsekwencji silniejszą pozycję na rynku pracy, będą
lepiej funkcjonować w warunkach społeczeństwa opartego na wiedzy i gospodarki
cyfrowej, do której zmierzamy.“
O innych kompetencjach,
których posiadanie jest niezbędne, a których kształcenie często jest
bagatelizowane przez szkołę możecie poczytać w artykule Witolda Kołodziejczyka „Po
co nam dziś szkoła”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz