…wygląda różnie. Nauczyciele zostali postawieni w obliczu nowej, nieznanej i często nieprzyjaznej im sytuacji. Często pozostawieni sami sobie, czujący potrzebę poszukiwania lub odwrotnie, reagujący buntem. Szczególne trudności piętrzą się przed zwolennikami „tradycyjnego” - nie chciałabym pisać pruskiego - stylu nauczania. Miłośnicy kredowej tablicy dziwią się dzisiejszym wymogom. W ich mniemaniu nauczanie zdalne polega na przesyłaniu wykazu zadań do wykonania, wybranych wyrywkowo, bez większego przemyślenia, często w ogromnej ilości. To sprawia, że dzieci próbujące sprostać wymaganiom, coraz bardziej marzą o powrocie do szkoły. Taką postawę umacnia cykl lekcji w telewizji i online dla uczniów szkół podstawowych pod wspólnym tytułem „Szkoła z TVP i MEN”. Niestety roi się on od błędów, zarówno metodycznych, jak i merytorycznych, chociażby próba wprowadzenia pojęcia liczb parzystych lub pojęcie średnicy podczas prezentacji gniazda bociana. Takich "kwiatków" jest mnóstwo i to podczas prezentacji wiedzy z różnych przedmiotów. Swoistym kuriozum jest używanie tablicy kredowej, gdy w tle widać monitor interaktywny, tu używany w celu statycznych treści. Cóż, pożywiom – uwidim, jak mówią Rosjanie.Na szczęście – w odróżnieniu do takich propozycji – jest jeszcze praca wzorcowa. Zajęcia prowadzone przez Superbelfrów. Dla nich praca zdalna to żaden problem. Od wielu lat pracują z wykorzystaniem technologii. Ich działalność, propozycje, są inspiracją dla olbrzymiej rzeszy edukatorów, którzy widzą upadek polskiej edukacji i próbują się temu przeciwstawić.




