sobota, 5 kwietnia 2014
Bezkrwawe łowy
Wiosna...Cudowna pora roku. Nie mogę oprzeć się pokusie pstrykania fotek. W czasie moich wycieczek rowerowych robię mnóstwo przystanków. Tu uwiecznię rozłożystą magnolię, dalej bogato ukwieconą forsycję, gdzie indziej zwisające gałęzie wierzby z młodymi listkami. W sumie nawet nie muszę ruszać się z domu, bo mnóstwo przyrodniczych atrakcji znajduje się w wypielęgnowanym przez męża ogrodzie. Nieraz te "atrakcje" przylatują na taras. Ostatnio para sójek postanowiła uwić sobie gniazdo pod dachem. Z zainteresowaniem obserwuję ich zmagania jako budowniczych. Coś kiepsko im idzie J Uśmiecham się widząc lądujące, kiepsko umocowane patyki albo próby kradzieży sznurka, łączącego młodą roślinę z podpórką. Zabawne J
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz