- sprzęt jest dla wszystkich uczniów klas 4-tych, także tych, którzy nie mają polskiego obywatelstwa,
- komputer jest osobistym majątkiem ucznia – może z niego korzystać dla celów szkolnych i rozwijania pasji,
- docelowo laptop przechodzi na własność dziecka reprezentowanego przez rodzica,
- nie ma obowiązku noszenia sprzętu do szkoły,
- rodzice podpisują umowę z organem prowadzącym szkołę, jest to umowa przekazania lub użyczenia (opcję wybiera rodzic),
- rodzic może odmówić przyjęcia laptopa, wtedy jest on własnością organu prowadzącego – rodzic otrzyma na zasadzie użyczenia,
- gwarancja wynosi 3 lata, umowa z rodzicem obowiązuje 5 lat, w tym okresie nie można go sprzedać, zastawić, itd.,
- wszelkie modyfikacje np. dołożenie podzespołu w okresie gwarancji nie są możliwe,
- nie można usuwać oznaczeń, w razie wezwania rodzic jest zobowiązany okazać sprzęt w szkole,
- rodzic będzie uczestniczył w monitoringu i ewaluacji (ankiety). Sankcji za pominięcie tego obowiązku nie przewidziano,
- dzieci byłych pracowników PGR, które otrzymały w poprzednich latach sprzęt ze środków publicznych zobowiązane są do wyboru jednego z nich – czy decydują się pozostawić ten który mają, czy oddają "stary" i biorą "nowy",
- jeśli dziecko zmienia szkołę, przekazany laptop zatrzymuje (rodzic pisze oświadczenie).
Wątpliwości:
- jak rozstrzygnięty zostanie problem laptopów w przypadku rotacji dzieci z Ukrainy - jednego dnia są w szkole, następnego znikają,
- co z oprogramowaniem – ma być "jakieś" open source,
- czy szkoły wprowadzą jakieś wewnętrzne uregulowania w kwestii sposobu korzystania z laptopów.
Ostatni punkt wydaje się rzeczą najważniejszą. Kolejny raz, sprawę rozwoju kompetencji cyfrowych uczniów próbuje się rozwiązać dostarczając sprzęt. A przecież jest on tylko narzędziem. Gdzie konkretne wskazówki, jak i do czego ma służyć? Czy uczniowie mają korzystać z platform do nauki (opisałam je w poście Jak uczyć online?), jakiego rodzaju pasje mają rozwijać? Granie w gry to tez pasja, a przecież chyba nie chcemy uzależnień. No dobrze, czepiam się. Wiem, że chodzi o kreatywność - np. prowadzenie bloga, tworzenie aplikacji, różnego rodzaju grafik...Jednak wiele z tych zadań będzie niemożliwym, gdy zabraknie internetu.
"Unowocześnienie procesu dydaktycznego w polskich szkołach" NIE MOŻE POLEGAĆ TYLKO na dostarczeniu sprzętu. Mimo, że zawsze byłam zwolennikiem TIK w edukacji, zawsze technologia miała służyć realizacji OKREŚLONEGO CELU. Z uwagą obserwuje trendy na świecie, koncentrując się na wynikach badań. Chociażby w Szwecji, gdzie rząd przywraca więcej książek i ćwiczeń w pisaniu odręcznym do swoich zaawansowanych technologicznie szkół. Jeszcze w 2021r. chwalili odejście od pisma ręcznego, chwaląc zalety pisania na klawiaturze - powoduje u dzieci o wiele mniej frustracji oraz pozwala na pisanie dłuższych tekstów w krótszym czasie, co przekłada się na większą motywację. Okazało się jednak, że cyfryzacja nauczania doprowadziła do spadku podstawowych umiejętności u uczniów. Pisanie na klawiaturze jest z pewnością szybsze, jednak mniej korzystne dla naszego mózgu, bo to pisanie odręczne doskonale stymuluje szare komórki.
Jak więc wykorzystać laptopy, aby korzystanie z nich nie spowodowało więcej szkód niż korzyści. Świta mi pewien pomysł, którego na razie na zdradzę, przechodząc do kolejnej kwestii - laptoow dla nauczycieli. Pewniki:
- prawo do realizacji bonu o wysokości 2500 zł wygasa 31.12.2025r.,
- można kupić TYLKO laptopy lub laptopy przeglądarkowe (Chromebooki)
- nie można łączyć bonów (np. małżeństwo nauczycieli),
- kupujemy w specjalnym sklepie (będzie lista), czyli odpadają laptopy poleasingowe,
- 500 zł otrzymane w pandemii nie przekreśla otrzymania bonu,
- nie można kupić w systemie ratalnym (gdy zdecydujemy się na droższy i chcemy dołożyć brakującą kwotę)
- trzeba być w stosunku pracy 30 września, nie można być w stanie nieczynnym, np. na urlopie dla poratowania zdrowia.
Jeśli ktoś chce posłuchać, zamiast czytać moje wywody polecam spotkanie z Romanem Lorensem "Laptop dla ucznia... laptop dla nauczyciela"
*Laptopy przeglądarkowe, inaczej nazywane Chromebookami, to po prostu laptopy, które działają na ChromeOS. Ten system operacyjny traktuje priorytetowo przeglądarkę internetową Chrome oraz aplikacje z Chrome Web Store i Google Play Store – zwiększa tym produktywność tych aplikacji i ich interakcję z urządzeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz