wtorek, 17 grudnia 2024

Szkoła Jutr@ i CyberSkiller – nowoczesne podejście do edukacji cyfrowej

W dobie dynamicznego rozwoju technologii konieczne jest zwrócenie uwagi na nieadekwatność programu nauczania informatyki do wymagań współczesnego świata. Nastolatki nie są zainteresowane teorią ani aplikacjami, które nie mają zastosowania w ich codziennym życiu. Większość operacji wykonują obecnie na smartfonach, co sprawia, że tradycyjne podejście do nauczania informatyki wydaje się przestarzałe. Problem ten szczególnie uwidocznił się podczas pandemii i nauki zdalnej. 
Co można zrobić, aby zachęcić młodzież do nauki informatyki? Przede wszystkim należy zastąpić wkuwanie teoretycznych treści oraz wykonywanie często niepraktycznych zadań, nierzadko ocenianych w formie kartkówek i sprawdzianów, bardziej praktycznym podejściem. Kluczowe jest kształcenie umiejętności cyfrowych, które mają realne zastosowanie w codziennym życiu. Warto skoncentrować się na rozwijaniu kompetencji przyszłości – zarówno technologicznych (programowanie i rozwój oprogramowania, sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe, cyberbezpieczeństwo, chmura obliczeniowa, inżynieria danych), jak i miękkich, takich jak kreatywność, innowacyjność, umiejętność współpracy czy krytyczne myślenie. Tego rodzaju wiedza i umiejętności będą cenne dla każdego, niezależnie od obranej ścieżki zawodowej.
Z tego założenia wychodzą twórcy innowacyjnych programów – Szkoła Jutr@ oraz CyberSkiller. Czym się wyróżniają i dlaczego warto zwrócić na nie uwagę? 
Szkoła Jutr@ to inicjatywa, która ma na celu wsparcie polskich szkół w procesie cyfryzacji. Program skupia się na rozwijaniu umiejętności cyfrowych wśród uczniów oraz doskonaleniu kompetencji nauczycieli w zakresie wykorzystania nowoczesnych technologii w nauczaniu. Odpowiada na rosnące zapotrzebowanie na specjalistów w branży IT oraz wspiera uczniów w zdobywaniu umiejętności, które są dziś niezbędne na rynku pracy. Inicjatorem i fundatorem programu Szkoła Jutr@ jest Fundacja Orange, natomiast partnerem merytorycznym i realizatorem działań edukacyjnych – Cyfrowy Dialog, Stowarzyszenie od lat specjalizujące się w edukacji cyfrowej, wspierające rozwój kompetencji technologicznych wśród nauczycieli, uczniów i rodziców. 
Kluczowe cele programu Szkoła Jutr@ to: 
  • Dostosowanie metod nauczania do współczesnych wyzwań: Wprowadzenie narzędzi cyfrowych i nowoczesnych metod dydaktycznych pozwala na bardziej interaktywne i angażujące zajęcia.
  • Rozwój kompetencji cyfrowych uczniów: Uczniowie uczą się m.in. programowania, analizy danych, tworzenia treści cyfrowych oraz bezpiecznego korzystania z internetu. 
  • Wsparcie dla nauczycieli: Pedagodzy uczestniczą w szkoleniach i kursach, które pomagają im wykorzystywać technologię w codziennej pracy. 
Co istotne, Szkoła Jutr@ oferuje również dostęp do darmowych materiałów edukacyjnych i narzędzi cyfrowych, takich jak platformy e-learningowe czy aplikacje wspierające naukę na odległość.
Z kolei CyberSkiller jest programem, który który skupia się na praktycznym nauczaniu zasad ochrony danych i cyberbezpieczeństwa. W czasach, gdy nasza aktywność przenosi się do świata cyfrowego, znajomość zasad cyberbezpieczeństwa staje się kluczowa. CyberSkiller pomaga zrozumieć, jak chronić swoje dane, a także jak unikać pułapek zastawianych przez cyberprzestępców. 
Autorką projektu jest Beata Chodacka, uznana ekspertka w dziedzinie edukacji cyfrowej i bezpieczeństwa w sieci, która od lat angażuje się w projekty mające na celu podnoszenie kompetencji technologicznych nauczycieli i uczniów. Jest również znana z działalności w innych projektach edukacyjnych, takich jak np. wspieranie kompetencji cyfrowych w edukacji w Polsce. 
Z kolei osobą spinającą oba projekty jest prezeska Stowarzyszenia Cyfrowy Dialog - Iwona Brzózka - Złotnicka, wybitna postać w polskim środowisku edukacyjnym, szczególnie w obszarze cyfrowych kompetencji i innowacji edukacyjnych. Trudno policzyć projekty, których była inicjatorką lub w które zaangażowała się, ze swoim zespołem, jako realizator.

Program CyberSkiller oferuje: 
  1. Platformę edukacyjną: Uczestnicy mają dostęp do interaktywnych kursów, w których uczą się, jak identyfikować zagrożenia i reagować na nie w praktyce. 
  2. Symulacje realnych ataków: Dzięki realistycznym scenariuszom, uczestnicy mogą doświadczyć sytuacji, które zdarzają się w prawdziwym świecie, i nauczyć się na nie reagować. 
  3. Szkolenia dla różnych grup: CyberSkiller skierowany jest zarówno do uczniów, studentów, jak i osób dorosłych, w tym pracowników firm i instytucji publicznych. 
Program stawia na praktykę, dzięki czemu uczestnicy zdobywają konkretne umiejętności, które mogą od razu wykorzystać w życiu codziennym lub zawodowym. 
Programy Szkoła Jutr@ i CyberSkiller to świetne przykłady na to, jak edukacja może dostosować się do współczesnych wyzwań. Obie inicjatywy nie tylko uczą praktycznych umiejętności, ale także inspirują do korzystania z technologii w sposób świadomy i bezpieczny. 
Jeśli zależy nam na przyszłości młodych pokoleń oraz na budowaniu społeczeństwa gotowego na wyzwania XXI wieku, warto wspierać tego typu inicjatywy. Inwestując w edukację cyfrową, inwestujemy w przyszłość – zarówno swoją, jak i całego kraju.

środa, 4 grudnia 2024

"Removed" - fotograficzny projekt o naszej relacji z technologią

Wygenerowane przez AI
W erze wszechobecnych smartfonów i mediów społecznościowych fotograf Eric Pickersgill postanowił stworzyć projekt, który na nowo skłania do refleksji nad naszą relacją z technologią. Jego cykl zdjęć zatytułowany "Removed" ukazuje ludzi w codziennych sytuacjach — jedząc wspólnie posiłek, siedząc na kanapie czy spędzając czas w przestrzeni publicznej. W każdej z tych scen jednak brakuje jednego elementu: urządzeń elektronicznych. Artysta usunął smartfony i tablety z rąk modeli, pozostawiając jedynie puste gesty i spojrzenia skierowane w próżnię. Efekt? Uderzający obraz społecznego izolowania się mimo fizycznej obecności.

Projekt Pickersgilla wpisuje się w szerszy nurt działań artystycznych i kampanii społecznych, które zachęcają do świadomego korzystania z technologii. Jednym z przykładów takich inicjatyw jest kampania "Disconnect to Connect", o której pisałam w poście. Jej głównym przesłaniem było oderwanie się od ekranów, by budować głębsze relacje międzyludzkie. Hasło to zyskało popularność na całym świecie, przypominając nam o potrzebie skupienia na teraźniejszości i autentycznych doświadczeniach.

O tym "Jak smartfony niszczą nasze relacje" było z kolei w poście na temat phubbingu, czyli ignorowania osób w towarzystwie na rzecz korzystania z telefonu. W odpowiedzi na ten problem powstało wiele akcji edukacyjnych, takich jak kampanie w mediach społecznościowych, warsztaty czy spoty reklamowe, które mają na celu zwiększenie świadomości społecznej i promowanie "cyfrowej higieny".

Cyfrowa higiena jest też jednym z modułów projektu Fundacji KPMG - #DigitalWizards. Odpowiedzialną za ten moduł jest Zyta Czechowska, autorka książki "Jak nie zgubić dziecka w sieci?", którą napisała wspólnie z Mikołajem Marcelą. W opisie pozycji czytamy "Dostarczy wiedzy o zaletach i wadach nowych technologii oraz praktycznych rozwiązań, dzięki którym ograniczycie zagrożenia związane z internetem i uczynicie cyfrowy świat sprzymierzeńcem w procesie efektywnej edukacji i rozwoju swoich dzieci."

Wracając do  projekt Pickersgilla. Refleksja, którą wzbudza, może być pierwszym krokiem do zmiany naszych nawyków. Zacznijmy od małych kroków: 

  • Unikanie korzystania z telefonu przy posiłkach.
  • Wyłączmy powiadomienia. 
  • Róbmy regularne przerwy od ekranu, szczególnie przed snem.
  • Zorganizujmy dzień bez technologii.
  • Wyjdźmy na spacer bez telefonu.
  • Podczas spotkań z bliskimi skupmy się wyłącznie na rozmowie.

Takie działania mogą nie tylko poprawić nasze samopoczucie, ale także pomóc nam na nowo docenić wartość chwil spędzanych z innymi.


czwartek, 17 października 2024

Szkoła Przyszłości: misja niemożliwa czy realna wizja

Po ukazaniu się raportu Teach for Poland "Nauczyciel_ka 2040. Odważ się myśleć inaczej",  w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat jego celowości. Niektórzy są zachwyceni, inni traktują go jako alert, kolejni są…rozdrażnieni, widząc znowu wygórowane oczekiwania wobec nauczycieli i zawoalowane odwoływanie się do powołania i misji. Przyznam, że skłaniam się ku ostatniej interpretacji. Pewnie wynika to z lat spędzonych w tyglu edukacji, w których mieszają się różne pomysły, wtrąca się polityka, ale ciągle brak spójnej wizji, pomysłu, co zrobić, aby wyjść na prostą. Z drugiej strony, jedno jest pewne, nie możemy tkwić w przestarzałym systemie, nie widzieć szalonych zmian, bo wtedy szkoła…okaże się niepotrzebna. Wszak głównym jej celem jest przygotowanie do ciągle zmieniającego się świata. Przyjmując taką argumentację przyznajemy, że raport jest potrzebny i zwiększamy jego wartość.
Krótko przed ukazaniem się dokumentu, została zaprezentowana wstępna propozycja profilu absolwenta i absolwentki, przygotowana przez IBE Instytut Badań Edukacyjnych na zlecenie MEN. Poprzedziły ją konsultacje społeczne. Doceniam możliwość wypowiedzenia się w tej kwestii, trzymam kciuki, żeby coś z tego wyniknęło. Tak samo trzymam kciuki za realizację chociaż części założeń raportu. Mogłabym zdecydować się np. na rolę przewodnika rozwoju cyfrowego, który opiekuje się swoimi podopiecznymi z pomocą aplikacji, nieustannie monitorującej postępy ucznia, ale nie wymagającej ciągłej pracy. Program sygnalizowałby czas na odpoczynek i sen oraz podpowiadał, jak przyjemnie i zdrowo spędzić czas wolny. Miałby tez możliwość „utrudniania życia”, wyłączając lub proponując nietypowe aktywności, służące krytycznemu myśleniu i samodzielności. Wtedy ja udałabym się do swojej kapsuły regeneracyjnej, w której miałbym możliwość drzemki, medytacji lub sesji relaksacyjnej z wykorzystaniem VR. Wizja do przyjęcia ;-) 
Polecam zarówno zapoznanie się z raportem, jak i z profilem absolwenta. Może zechcecie podzielić się waszymi przemyśleniami w komentarzach?

wtorek, 15 października 2024

Dołącz do Code Week 2024!

W dobie sztucznej inteligencji pojawia się pytanie, w jakim stopniu zawód programisty jest zawodem z przyszłością. AI stała się integralnym elementem procesu tworzenia oprogramowania, automatyzuje część pracy programistów, zwłaszcza zadania rutynowe i mechaniczne. Jednak wciąż pełni rolę wspomagającą, a kluczowe decyzje, odpowiedzialność za projekt i zrozumienie problemów nadal leżą po stronie programistów. Choć rola programistów ewoluuje, są oni wciąż potrzebni.

W tej sytuacji Code Week, czyli Europejski Tydzień Kodowania, nabiera jeszcze większego znaczenia, niż kiedykolwiek wcześniej. Jawi się nie tylko jako inicjatywa, która uczy podstaw programowania, ale także wprowadza uczestników w świat sztucznej inteligencji, buduje świadomość na temat etycznych i społecznych wyzwań związanych z AI oraz przygotowuje młodych ludzi na przyszłość zdominowaną przez technologie cyfrowe i AI.

Dlatego włączmy się w tegoroczne obchody. Mamy ku temu okazję od wczoraj. Tegoroczny Tydzień Kodowania, tak jak zwykle, jest tygodniem tylko z nazwy. Potrwa do 27 października. Można zgłosić własna inicjatywę, albo skorzystać z propozycji wielu organizacji. Niezmiennie polecam spotkania Cyfrowego Dialogu, przygotowane zarówno „dla dorosłych, jak i dzieci i młodzieży, a także  - wyjątkowe wyzwanie dla nauczycieli i nauczycielek!” Czekają atrakcyjne nagrody!

Już dziś Cyfrowy Dialog zaprasza na pierwsze spotkanie dla edukatorów. Będzie o AI (info na plakacie). Do zobaczenia o 19.00

Link do zapisów


poniedziałek, 14 października 2024

Czy nauczyciele uczą krytycznego myślenia?

Ten post to niejako uzupełnienie poprzedniego wpisu. I znowu – powstał jako niezgoda na wypowiedź współprowadzącego spotkanie „Myślenie krytyczne vs. Sztuczna inteligencja." Maciej Winarek stwierdził, że nauczyciele nie uczą krytycznego myślenia, a jeśli tak to tylko na papierze. Próbowałam przedstawić fakty świadczące o błędzie takiej tezy, jednak nie „przebiłam się” przez mur niezrozumienia. 

Nie znam co prawda statystyki dotyczącej nauczycieli, którzy zgodnie z wytycznymi polityki oświatowej od 2022r. powinni posiąść umiejętność „kształtowania krytycznego podejścia do treści publikowanych w Internecie i mediach społecznościowych”. A skoro posiąść to i chyba stosować? Cóż daje bowiem wiedza, bez kształcenia umiejętności, zarówno u siebie, jak i swoich podopiecznych?
A że dużo się na tym polu dzieje, przedstawię kilka przykładów. 
Chyba najznakomitszym z nich jest REALIZACJA tematu krytycznego myślenia ujęta w programie autorskim RAZEM. Każde zajęcia nauczycielek nauczania zintegrowanego Ewy Kempskiej i Edyty Karwowskiej są przemyślane w najdrobniejszych szczegółach, w czym możecie się utwierdzić czytając relację z ich przebiegu. 
Przytoczę kilka fragmentów (za zgodą autorek): 
„Realizując bezpłatny program Asy Internetu Fundacji Szkoła z Klasą w obszarze wartości ROZSĄDEK  rozmawiamy o tym, co ludzie publikują w sieci. Zalogowałam się na FB i przyjrzeliśmy się temu, co dorośli publikują w sieci. Drugo- i trzecioklasiści byli oburzeni tym, co zobaczyły na niektórych profilach.”
„Wchodząc na wybrane profile, zboczyliśmy nieco z tematu, bo otwierając FB wyświetliło mi się powiadomienie, że jakiś mężczyzna zaprasza mnie do grona znajomych. Pokazałam to moim uczennicom i uczniom. Jedna z dziewczynek powiedziała: 
Proszę pani, moja mama też dostała takie samo zaproszenie! 
Powiedziałam, że nie znam takiej osoby. Przyjrzeliśmy się zatem temu profilowi…”
„Dzieci dostrzegły, że jak się bliżej przyjrzeć temu zdjęciu to wygląda, jakby te osoby były doklejone do fotografii. Po lewej stronie zauważyły, że zdjęcia tego mężczyzny były tylko dwa.”
Gorąco polecam przeczytać wszystkie wpisy. Szczególnie niedowiarkom, świadczącym, że się „nie da”, że „tego się nie realizuje”. 
Wiem – Ewa i Edyta są wyjątkowe. Ale nawet, jeśli takich edukatorek nie ma zbyt wielu, to jednak generalizowanie, że NAUCZYCIELE pomijają ważne treści, mimo wytycznych, jest w stosunku do nich nie w porządku. 
Ewa i Edyta od wielu lat realizują bezpłatny program Asy Internetu Fundacji Szkoła z Klasą. W tym programie została już przeszkolona cała rzesza edukatorów, którzy dostali wytyczne nie tylko na temat prowadzenia zajęć z krytycznego myślenia, ale i i tematów, opartych na wartościach asowych (patrz: grafika). W tym roku program Asy Internetu dostępny jest także dla szkół średnich! Zachęcam, również jako trenerka w tym projekcie. Organizatorzy przewidzieli dla uczestników nie tylko bezpłatne szkolenia (offline lub stacjonarne), bezpłatne materiały, ale również cykl spotkań doszkalających na platformie Zoom. Pierwsze z nich już się odbyło. Poprowadziła je Zofia Wojnowska, która pokazała, jak wykorzystać scenariusze Asów w pracy z 4-5-latkami!
„Dodatkowo omówiliśmy ciekawe narzędzia TIK, które mogą ułatwić pracę które można wprowadzić w codzienną praktykę. w przedszkolu. Rozmawialiśmy o wyzwaniach, ale także o możliwościach,” Kolejne szkolenie z serii przedszkolnej już 6 listopada! Zapisy są dostępne na platformie edukacyjnej Asów!
A wcześniej – już 30.10 spotkanie offline „Iluzja prawdy - skutki dezinformacji w erze internetu.”, które będę miała okazję poprowadzić. Jego skrócona wersja odbyła się podczas Fali EduDobra - konferencji charytatywnej od nauczycieli dla szkół dotkniętych powodzią.
Współorganizatorką i jedną z prelegentek była Beata Chodacka, z którą temat krytycznego podejścia do źródeł jako podstawy pracy każdego pedagoga, przedstawiłyśmy dwa lata temu, krótko po inwazji na Ukrainę i przed wejściem w życie priorytetów ministerialnych.
Podsumowując – w temacie krytycznego myślenia dzieje się wiele. Zdaję jednak sobie sprawę, że w skali kraju może być to niewidoczne. Dlatego zapraszam do komentarzy – jak to wygląda u was lub według was. 

BTW: Podczas spotkania znowu pojawiło się „szkoła nie uczy, szkoła powinna”. A gdzie w tym wszystkim są rodzice? Wszak wychowanie to PRZEDE WSZYSTKIM ich rola! Nie można oglądać się na szkołę, bo „nie umiem, nie znam się, nie potrafię”. Od czego jest internet? Dokształcanie się w kwestiach dotyczących świata technologii, w kontekście coraz głębszego „zanurzania się” w nim naszych milusińskich, powinno być OBOWIAZKIEM i POTRZEBĄ KAŻDEGO RODZICA. Niestety tych świadomych jest coraz mniej, co widać podczas spotkań organizowanych bezpłatnie w ramach różnych programów. Ostatnio na mizerną frekwencję żalił podczas realizacji programu Cybernauci, w którym miałam okazję pracować jako trener, zdarzały się często takie sytuacje. Chyba, że…dyrektor zastosował podstęp ;-) 

Przy okazji taka małą rada dla nauczycieli. Zachęcajcie rodziców do uczestnictwa w wartościowych szkoleniach online (takie organizuje m.in. Fundacja Szkoła z Klasą). Podrzucajcie im linki do nich oraz ciekawych materiałów. Może niewielu rodziców skorzysta, ale kropla drąży skałę. A że warto, przekonałam się czytając odpowiedzi zwrotne na wiadomość wysłaną do rodziców na koniec roku szkolnego. Oto fragment jednego z nich „…Dziękuję Pani także za te wszystkie informacje dla rodziców, często taki cyfrowy analfabeta jak ja, mógł się z nich dowiedzieć wielu ważnych i ciekawych rzeczy...”

sobota, 5 października 2024

Stereotyp nauczyciela w Polsce: Przestarzała wizja czy nowoczesny edukator przyszłości?

Sprowokowana niejako komentarzami do wpisu #CampusAIPolska, będącymi odpowiedzią na pytanie dotyczące gotowości polskiego systemu edukacyjnego na wprowadzenie AI jako narzędzia wspomagającego naukę, postanowiłam przyjrzeć się stereotypowi nauczyciela w Polsce.
Mimo, że przez lata ewoluował, wciąż często postrzegany jest przez pryzmat tradycji i przyzwyczajeń sprzed dziesięcioleci, jako postać o surowym podejściu, stosująca tradycyjne metody nauczania (wykłady, podręczniki i sprawdziany), dyscyplinująca uczniów tradycyjnymi metodami, często oderwana od nowoczesnych technologii i zmieniającego się świata. 
Badania przeprowadzone na początku i po pandemii wykazały, że polski system edukacyjny przeszedł duże zmiany, a współczesny nauczyciel to osoba nie tylko "przekazująca wiedzę", ale też kształtująca kompetencje miękkie, krytyczne myślenie oraz umiejętność rozwiązywania problemów. Potrafi "ogarnąć" technologie cyfrowe, platformy edukacyjne i zdalne formy nauczania, które to doświadczenie nabył podczas pandemii. 
Nie znam co prawda szczegółowej statystyki, podającej w procentach ilość fachowców, ale wrzucanie większości nauczycieli, co zazwyczaj się dzieje w mediach, do jednego "wora niekompetencji i zapyziałości" jest dużym nadużyciem.
Oczywiście, nadal istnieje potrzeba dalszego rozwoju i szkoleń, aby nauczyciele mogli w pełni korzystać z potencjału technologii w edukacji. Jednak takie dokształcania są konieczne i w przypadku innych grup pracowniczych. Natomiast odpowiedzialność za sprostanie niektórym wyzwaniom współczesnego świata, jak np. ocena wiarygodności źródeł czy unikanie pułapek dezinformacji, powinni wziąć wszyscy dorośli, stając się przewodnikami po cyfrowym świecie. Tymczasem często sami rodzice nie umieją sprostać tej roli, gorzej - robią swoim dzieciom krzywdę, praktykując phubbing, sharenting...
Współczesny nauczyciel w Polsce, choć wciąż funkcjonuje w cieniu tradycyjnych stereotypów, coraz częściej łączy w sobie rolę mentora, technologicznego innowatora i przewodnika w świecie dynamicznych zmian. Warto więc zadać sobie pytanie: czy nie czas porzucić uogólnienia i generalizowanie i zabrać się za prawdziwą współpracę z ludźmi, którzy próbują pomóc odnaleźć się uczniom w niepewnym i zmieniającym się świecie. To nie nauczyciele i nauczycielki mają ratować świat, musimy wziąć się za to WSZYSCY!

piątek, 27 września 2024

Konferencja Safer Internet - webinary cz.2

Ostatni dzień 18. Międzynarodowej Konferencji ''Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie'' przyniósł kolejne niezwykle ciekawe dawki wiedzy:

prof․ UAM dr hab․ Jacek Pyżalski: Walka z cyberprzemocą czy budowanie wspólnoty w klasie?
- oba podejścia są zasadne, nie awrto koncetrować się na jednym z nich, zwłaszcza na tym pierwszym
- " Budowanie wspólnoty...promuje długotrwałe relacje, wzajemny szacunek oraz pozytywną atmosferę, co może zapobiec pojawieniu się przemocy na wcześniejszych etapach.

mgr Natalia Wójcicka (NASK-PIB): Jak przeciwdziałać bullyingowi i cyberbullyingowi w szkole i klasie
- promocja przydatnych materiałów: cyberlekcje 3.0, program Impact, bezpłatne webinary w ramach cyberlekcji (uwaga: już 2.10 lekcje o cyberprzemocy dla klas 7-8 i szkół średnich), projekt CYBERspot
- podział AI na: predykcyjną (przewiduje przyszłe wydarzenia, trendy lub zachowania) i generatywną (tworzy nowe treści na podstawie danych, których "się uczyła")
- obecność algorytmów w: Google Search, Google Maps, Gmail, Outlook, media społecznościowe, portale z filmami, muzyką, produktami (Netflix, Spotify, Amazon); dopasowywanie treści na podstawie naszej aktywności (polubienia, reakcje, kliknięcia, komentarze, udostępnienia, zatrzymanie wzroku)
- efekty/skutki działania algorytmów - banki informacyjne, efekt polaryzacji, uzależnienie od treści, promocja nieodpowiednich treści; z drugiej strony rozwój pasji
- "ciemna" strona mediów społecznościowych: cyberprzemoc, agresja, nadużywanie internetu, szkodliwe, nielegalne treści, wyzwania, zagrożenia dla prywatności, seksting, grooming, dezinformacja
- badania HBSC WHO - polscy 13-latkowie zajmują szóste miejsce pod względem częstotliwości doświadczania przemocy wśród 44 badanych krajów
- najwyższy odsetek sprawców w Polsce - 15-letni chłopcy (26%) i 13-letni dziewczyny (18%)- grupą najbardziej narażoną na cyberprzemoc są 13-latki (25% chłopców i 28% dziewcząt)
- AI i cyberprzemoc - wzmacnianie negatywnych zachowań, anonimowość fejkowe konta, treści generowane przez AI
- sposoby wyjścia: uświadamianie uczniów, promowanie krytycznego myślenia, rozmowy na temat polaryzacji

czwartek, 26 września 2024

Konferencja Safer Internet - webinary

Wiedzy nigdy nie za dużo - szczególnie w takich tematach: dezinformacja, AI, świadome korzystanie z mediów społecznościowych, cyberprzemoc. I wisienka na torcie - relacje. Wszystko to zostało przedstawione w cyklu webinarów, w których brałam udział w czwartek i piątek. 

W skrócie:

Kamil Oleszkiewicz (NASK-PIB): Co łączy sok pomarańczowy i dezinformację?
- dezinformacja – udajemy coś, czym nie jest, bazujemy na emocjach, przejaskrawiamy, 
dopiero, gdy porównany informację z innymi widzimy różnicę, mamy ograniczony dostęp do informacji – bańka informacyjna, analogia soku pomarańczowego i „napoju” udającego sok
- nastolatki spędzają w Internecie w dni powszednie 5 godzin 36 minut
- 36% z nich ma więcej niż 8 kont w mediach społecznościowych 
- 43,7% uważa, że w Internecie nie można odróżnić informacji prawdziwych od fałszywych
- więcej niż 50% interesuje się wiarygodnością profili i autorów, które obserwują w SM
- używanie Tik Tok jako wyszukiwarki – błąd (mamy do czynienia z opiniami)
- 40% dzieci i młodzieży używa TikToka jak wyszukiwarki Google
Kamil przedstawił także kanały i techniki dezinformacji, a jako bonus, kod qr do aplikacji PulpUp - "multimedialnej platformy stworzonej dla ludzi, którym łączy zamiłowanie do dobrych opowieści."
Wypróbuję, bo w końcu firmuje NASK ;-)
Niewątpliwie warto skorzystać również z poleconych przez Kamila materiałów ze strony make it clear: 18 modułów lekcji dla uczniów, gry planszowej, materiałów dla nauczycieli, kampanii edukacyjnej. 
"Projekt adresowany jest przede wszystkim do młodzieży w wieku 11-17 lat, ale także do rodziców, nauczycieli i osób pracujących z dziećmi. Celem projektu jest rozwijanie u młodzieży kompetencji informacyjnych, a także świadomego i krytycznego podejścia do treści udostępnianych w mediach, w szczególności w mediach społecznościowych. "
A dla wytrwałych praktyczny podręcznik NASK "Era(dez)informacji"

Ewa Dziemidowicz (FDDS): Jak wspierać młodzież w świadomym korzystaniu z mediów społecznościowych
- case study Fundacji Panoptykon „Algorytmy traumy 2” – będąc użytkownikami fb, nie możemy uciec od niechcianych treści

Magdalena Witecka (FDDS): Świadome towarzyszenie dzieciom i młodzieży w świecie online․
- badania ySKILLS – młodzi ludzi mylą znajomość przycisków (umiejętności operacyjne) z kompetencjami cyfrowymi
- brakuje im wiedzy i umiejętności w  wielu dziedzinach, przede wszystkim w wyszukiwaniu informacji i krytycznym do nich podejściu, ochrony prywatności i budowaniu wizerunku, radzeniu sobie  z krytyką i agresją, wykorzystaniu technologii do nauki i tworzenia kreatywnych treści z uwagą na prawa autorskie
- budowa cyfrowego obywatelstwa opartego o rozwiązanie w/w problemów oraz motywowanie do angażowania się w życie społeczności i dążenie do równowagi, online vs offline
- sprawa smartfonów w szkołach - przykład Szwecji, w której, w przedszkolach i klasach młodszych, wycofano ekrany

środa, 25 września 2024

Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie - dzień drugi Konferencji

Dziś drugi dzień Konferencji i kolejne niepokojące dane. Przedstawił je Łukasz Wojtasik, który spróbował podpowiedzieć nam, „Jak dbać o cyfrowy dobrostan dziecka w pierwszych latach jego życia”. 

  • 16% trzy- i czterolatków ogląda filmy na Tik Toku
  • Jedna trzecia dzieci w wieku 5-7 lat ma profil na Tik Toku 
  • 60% dzieci w wieku od 8 do 11 lat ma profil na Tik Toku 

OFKOM 2022 

  • 75% dzieci 8-10 korzysta z mediów społecznościowych (Digital Youth Index 2022)
  • Średni wiek założenia profilu w serwisie społecznościowym to 10 rok życia (Młode Głowy 2023)
I tu moja uwaga - jak się to ma do przepisów, które zakładają, że konto na facebooku można mieć od 13, natomiast na YouTube (w Polsce) - od 16 lat! Co gorsza, konta nie tylko zakładają dzieci, oszukując opiekunów i omijając prawo. Często sami opiekunowie je tworzą. Sprzedając wizerunek swojej pociechy czerpią z tego procederu korzyści, nie zważając, jaką krzywdę mu robią. 
Trudno opisać w skrócie tak ważny temat podjęty przez Łukasza Wojtasika. To trzeba po prostu obejrzeć. 
Zachęcam również do zapoznania się z wystąpieniem Olgi Wałkuskiej, przedstawicielki CERT. Poruszyła ona niezwykle ważny temat, przedstawiając dzieci nie jako poszkodowanych, ale sprawców. Tym razem nie przemocy, ale oszustw. Przypomniała, że najczęstszą formą cyberprzestępczości w Polsce jest phishing. Przedstawiła mechanizm oszustw z wykorzystaniem telegramu, ujmując też kwestie świadomości i odpowiedzialności za swoje czyny. "Dzieciaki raczej nie zadają sobie pytań takich, jak: Czy w świecie wirtualnym można popełniać prawdziwe przestępstwa? Czy oszukanie oszusta to coś złego? Gdzie jest granica między żartem a przemocą? 
W wystąpieniu nie zabrakło też przykładów nieletnich hakerów (najmłodszy miał 8 lat) oraz statystyki przestępstw (25,5 tys. incydentów w 2022r., w 2024r. do sierpnia - 29 tys.)
Na koniec pojawiła się prośba o zgłaszanie oszustw do CERT. Podejrzane SMS-y z linkami  możemy zgłosić używając funkcji "Przekaż", na numer 8080 lub skorzystać z mObywatela, w którym istnieje opcja "Zgłoś incydent". Wskazujemy rodzaj, wybierając z kilku możliwości: "Złośliwa strona internetowa", Podejrzany SMS", "Podejrzany e-mail", "Oszustwo (fałszywe sklepy internetowe i inne próby podszywania się pod firmy lub instytucje), "Inne".
Wszystkie wystąpienia są oczywiście warte opisania. Zostawię was jednak z niedosytem. W ramach mobilizacji do prześledzenia wystąpień konferencyjnych posłużę się cytatem autorstwa Tomasza Bilickiego "Dla wielu uczennic i uczniów, chociaż jesteśmy epizodem, jesteśmy ważni!" To dla nich warto się dokształcać!

wtorek, 24 września 2024

18. Międzynarodowa Konferencja „Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie”

Od 24 września przez kolejne cztery dni będzie można śledzić 18. Międzynarodową Konferencję „Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie”. Temat niesamowicie ważny, który z upływem czasu staje się coraz ważniejszy. Uświadomił to uczestnikom podczas inauguracyjnego wykładu dr hab. n. med. Maciej Pilecki. Opierając się na badaniach przedstawił świat internetu w kontekście zagrożeń, na które podatne są szczególnie dzieci. Przypomniała mi się analogia, której używaliśmy osiem lat temu podczas szkoleń realizowanych w ramach programu Cybernauci. Porównywaliśmy przestrzeń wirtualną do podwórka, na którym funkcjonują nasze pociechy, miejsca, w którym nie powinny być zostawione samym sobie. Jednak, o ile w przypadku podwórka, możemy przewidzieć potencjalne niebezpieczeństwa, z którymi mogą się zetknąć, nie znamy wirtualnego świata, w którym są obecni młodzi, mamy ograniczoną wiedzę o niebezpieczeństwach, jakie mogą wiązać się z dostępem do sieci. Pozostawiając je samym sobie, dużo ryzykujemy, szczególnie teraz, gdy do gry weszło AI.

Trochę statystyki ze slajdów prezentacji dr Pileckiego:

  • 2008 rok (4 lata po założeniu Facebooka) - pierwsza publikacja naukowa o ryzyku używania mediów społecznościowych, 
  • 2011r. - pojęcie „Depresji z Facebooka" u dzieci nadużywających mediów społecznościowych,
  • 2019r. - potwierdzenie negatywnego wpływu Instagrama na zdrowie psychiczne, u kobiet, które zaczęły korzystać z IG, po tygodniu  oglądaniu atrakcyjnych osób tej samej płci spadło ich poczucie satysfakcji z własnego ciała,
  • 2024 r. – ok. 5,16 miliarda aktywnych użytkowników mediów społecznościowych na świecie, (59,3% ludności świata),
  • TikTok - jedna z najszybciej rozwijających się i najbardziej angażująca platforma społecznościowa - 1157,76% wzrost od stycznia 2018 r. do lipca 2020 г.
    średnia długość sesji - 10,85 minut.
    czas spędzony na TikTok w 2019r. - 68 miliardów godzin
    do 100 milionów followersów  i do 5 milionów dolarów rocznie – tyle zarabiają twórcy TikToka
    niebezpieczeństwo wyzwań – np. „wyzwanie czaszkołamaczowe", promocja nadmiernego ograniczania pokarmów lub nadmiernie wychudzonej sylwetki.
  • Badanie na grupie 350 dzieci w wieku od 6 miesięcy do 4 lat przeprowadzone przez dr Hilda Kabali i współpracowników z Einstein Medical Center w Filadelfii (2015r.)
    96,6% korzystało z urządzeń mobilnych. 
    92,2% zaczęła korzystać z urządzenia mobilnego przed ukończeniem 1 roku życia. 
    W wieku 2 lat większość dzieci korzystała z urządzenia codziennie.
  • Surfaceweb (widoczny Internet) - od 1% do 5% zawartości Internetu, powszechnie dostępne wyszukiwarki mają dostęp do 0,03% danych w sieci.
    Darkweb i darknet – cała reszta, 60% materiałów jest nielegalna, wysokie ryzyko używania z uwagi na brak zabezpieczeń przed atakami hakerskimi.











Liczę, że tą krótką prezentacją pierwszego wystąpienia zachęcę was do zapoznania się z resztą prelekcji. Będą dostępne na YouTube, na kanale saferinternetpolska. A może będziecie mieli czas dołączyć na żywo?

piątek, 20 września 2024

Cyfrowa transformacja

Trwa drugi dzień jubileuszowego XXX Forum Teleinformatyki. Zostałam zaproszona na to wydarzenie przez Włodzimierza Marcińskiego, inicjatora i zarazem przewodniczącego Rady Programowej Szerokiego Porozumienia na Rzecz Umiejętności Cyfrowych w Polsce. SPRUC to nieformalne zrzeszenie instytucji, firm oraz organizacji chcących współpracować na rzecz upowszechniania kompetencji cyfrowych. Mam zaszczyt od kilku lat znajdować się na Liście Honorowej 100. W zasadzie zaproszenie dotyczyło głównie sesji Forum Społeczeństwa Informacyjnego, podczas której odbył sie panel ekspercki „Rozwój społeczeństwa informacyjnego przez pryzmat doświadczeń".

Jego moderatorem była Agnieszka Aleksiejczuk – Dyrektor Departamentu Cyfryzacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. Wśród panelistów były m.in. Anna Streżyńska- była Minister Cyfryzacji, moja szefowa - Iwona Brzózka-Złotnicka - prezeska Cyfrowego Dialogu oraz Beata Chodacka – przyjaciółka, wiceprezes Oddziału Małopolskiego PTI. Dla Beaty był to szczególny dzień - doznała niesamowitego wyróżnienia, zdobywając Nagrodę Marka Cara!!
Przyznawana przez blisko 50 osobową kapitułę - za dokonania „w zakresie wdrażania nowych technologii, ze szczególnym uwzględnieniem społecznych efektów działalności nagrodzonej osoby.” Obok Beaty, Laureatem został też profesor dr hab. Witold Chmielarz.
Ciężko byłoby opisywać wszystko, co zadziało sie podczas dwudniowego forum. Podobno będzie można obejrzeć relację z wystąpień. Było ich sporo, gdyż sesje odbywały się równolegle. W skrócie. Mówiono o osiągnięciach na polu Cyfryzacji, wymieniając platformy i aplikacje, które powodują, że Polska jest liderem w tej dziedzinie: mObywatel, e-PIT, PUE ZUS, e-Statystyka, e-Recepta. Omawiano ich funkcjonalność, przedstawiano szczegółowo statystyki i plany na przyszłość. Była oczywiście mowa o AI - wirtualnych asystentach i ich wpływie na wyniki. Przykładem może byc robot programowy R50, który w skali KAS wykonuję zadanie za 381 osób. Stąd mamy np. szybkie zwrotu podatków 🙂 AI wymieniano również w kontekście cyberbezpieczeństwa. Uczestnicy Forum otrzymali w tym temacie wspaniały prezent w postaci monografii, pod redakcją naukową Bolesława Szafrańskiego, profesora WAT i Przewodniczącego Rady Programowej Forum Teleinformatyki, który to wydarzenie prowadził. Można tylko pogratulować sukcesu i życzyć sobie kolejnych tego typu owocnych spotkań.

piątek, 13 września 2024

5. Urodziny Centralnego Domu Technologii

Chociaż sama szkolę w tym temacie, lubię obserwować, co ma do zaoferowania konkurencja ;-) Dlatego z chęcią przyjęłam zaproszenie na warsztaty STEAM-owe. Dodatkowymi motywatorami były:
  • Osoby prowadzące – szczególnie Zbyszek Bujak, z którym miałam okazję pracować w projekcie Go Carrots, przy szkoleniach dotyczących kompetencji cyfrowych i biznesu w internecie.
  • Otoczka wydarzenia – szkolenie odbyło się w ramach 5. urodzin Centralnego Domu Technologii.
  • Obiecane prezenty – kocham! ;-)
  • Możliwość dysponowania własnym czasem – nie muszę nikogo prosić o zgodę na wyjazd „w tygodniu”.
  • I… chęć przetestowania nowego, jedynego bezpośredniego połączenia PKP z mojego miasta do stolicy, które przywrócono po 10 latach przerwy.
Jak było nie skorzystać :-)
Półtoragodzinne warsztaty dla nauczycieli były prowadzone profesjonalnie i z pewnością nikt z uczestników nie był zawiedziony. Programowaliśmy neony i ich animację za pomocą pasków LED-owych i microbitów. Fajna zabawa. Raz po raz serwowałam moim uczniom zajęcia z microbitami i wiem, jakie to emocje. Na szczęście „zdobyłam” przez lata - z różnych projektów – kilka mikrokontrolerów, które dzieliłam umiejętnie wśród zespołów. Był wśród nich zestaw grantowy „zdobyty” dzięki programowi Centrum Mistrzostwa Informatycznego - Grove Inventor Kit - zestaw wynalazcy do BBC micro:bit. Teraz taki komplet Forbot proponuje niestety bez microbita.
Ponieważ podczas warsztatów w CDT widziałam duże zainteresowanie kontrolerami, nie omieszkam przypomnieć webinaru Emulatory – Twoi pomocnicy w Laboratoriach Przyszłości, w którym przedstawiałam nie tylko pracę z microbitami. Jest również o Thinkercadzie, wirtualnym Bee-Bocie, oraz innych przydatnych stronach „współpracujących” z robotami i płytkami mechatronicznymi. Szkolenie poprowadziłam na zlecenie Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Cyfrowy Dialog, jako wskazówkę do pracy projektowej związanej z Laboratoriami Przyszłości. 
Zachęcam również do korzystania z wiedzy Asi Apanasewicz, fachowca od makey makey. Asia zaprosiła do webinaru Gra z MakeyMakey, w ramach ogólnopolskiego programu edukacyjnego organizowanego przez Fundację Orange - #SuperKoderzy.
Wracając do urodzin CDT, po warsztacie odbyła się gala, z której relację możecie obejrzeć w mediach społecznościowych. Były wyrazy wdzięczności dla wszystkich, którzy sprawiają, że placówka funkcjonuje wzorcowo. Oczywiście w pierwszej kolejności wymieniono Polski Funduszu Rozwoju (PFR), który odegrał główną rolę w powstaniu Centralnego Domu Technologii oraz Allegro – Partnera ścieżki edukacyjnej Cyfrowa Przedsiębiorczość. Wspomniano o Fundacji PFR – organizatorze corocznego konkursu dla nauczycieli na scenariusz lekcji „Edukacja Jutra”. Podziękowano trenerom i…pamięć jest ulotna, wybaczcie (można dopisać w komentarzach :-)
Efekt wow wywolało wystąpienie dr Konrada Maja z HumanTech Center, a bardziej jego „partnera” - robota humanoidalnego. Zapoznaliśmy się z wynikami badań prowadzonych w ramach projektu „Ja i Robot. Informacje o projekcie naukowym HumanTech Center znajdziecie tutaj 
Końcową część gali uświetniła swoim wystąpieniem Magdalena Bigaj -  twórczyni i prezeska Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa, gorąca zwolenniczka higieny cyfrowej oraz autorka książki będącej jednym z prezentów dla uczestników „Wychowanie przy ekranie”. Cieszę się, że mogłam ją poznać „na żywo”. Niezwykle miła, kompetentna osoba, z której poglądami bardzo mi po drodze.
Niestety, nie mogłam zostać na pokazie filmów VR – pociąg nie poczeka, a do domu daleko. Maybe next time.
Życząc dalszej doskonałej działalności CDT, gratuluję wspaniałej organizacji urodzin. Spisaliście się na medal. Mimo szczerych chęci nie przyszło mi do głowy nic, co mogłabym dopisać w pomysłach na rozwój. Macie tyle ścieżek, ze nawet chatgpt spasuje ;-)
A propos – czyżby mój pech związany z PKP odpuścił? Nie chcę zapeszać, ale... wszystkie trzy pociągi – z powrotem jechałam z przesiadką – przybyły  punktualnie, więcej, jeden z nich przed czasem!

wtorek, 10 września 2024

Dezinformacja a monetyzacja

„Warto uważać, od kogo się uczymy. Zwłaszcza w Internecie.” Tymi słowami zaczyna się ostatnia publikacja na Linkedin Krzysztofa Kornasa. Trudno się do niej nie ustosunkować i to zarówno w kontekście mojego posta „Szkolić każdy może”, jak i coraz powszechniejszej monetyzacji treści przez mających ogromne zasięgi influencerów. Sprzedać można wszystko, wystarczy to tylko ładnie opakować, a znajdą się adoratorzy, którzy to „łykną”. A jeśli przy tym sprzedający będzie pewny siebie, podeprze się listą kierunków, które skończył i kompetencjami w związku z tym nabytymi, dołoży kilka słówek nie znanych „mniej rozgarniętym”, doda modne trendy i ogłosi się zbawcą ludzkości, recepta na sprzedażowy sukces gotowa. A to, że przy okazji posłuży się w stosunku do oponentów ironią i sarkazmem, „poklepując po główce” jak dobry wujek, tylko doda smaczku i podkręci jego wizerunek. Owszem, już Oscar Wilde uważał sarkazm uważał sarkazm za najwyższą formę inteligencji. Jednocześnie jednak wskazywał na jego niski moralny wydźwięk, z uwagi na umniejszanie wartości innych. Niektórzy moralizatorzy uwielbiają taki sposób komunikacji, pławiąc się w wirtualnych oklaskach swoich wielbicieli i przesyłając wzajemne słowa, emotki i gify uwielbienia, szczególnie po wsadzeniu oponentom kolejnej szpili. Czyżby nie wiedzieli, że sarkazm i ironia mogą być formą psychicznej agresji? Hmm, czyżbym sama ku temu zmierzała ;-)
Ups, trochę się zagalopowałam. Miało być o…Hubermanie. Mainstreamowym celebrycie, mającym prawie 7 mln obserwujących na Instagramie, 6 mln subskrybentów na YouTube i 4,5 mln obserwatorów na innych platformach. Huberman to postać przedstawiana z jednej jako strony popularyzator nauki, z drugiej, człowiek, którego rzetelność jako źródło informacji jest wątpliwa. Jego krytycy podkreślają, że nie można mylić popularności z wiarygodnością. 
Podkast Hubermana jest sponsorowany przez 15 firm – producentów suplementów, aplikacji mobilnych, różnorakich gadżetów, firm oferujących usługi, doradztwo i terapię, itd.
Nie czuję się kompetentna, aby pisać na temat Huberman Lab, określonego w artykule Krzysztofa Kornasa jako „wielkozasięgowa maszyna influencerska”, Zgodnie z moją dewizą nie można pisać o czymś na podstawie jednego tylko artykułu, a na analizowanie innych plus oglądanie podkastu nie mam ochoty. Mogę tylko zachęcić was do zapoznania się z publikacją, którego pełna wersja jest dostępna w miesięczniku „Znak”. I nie chodzi tu o reklamę, ani namawianie do tego, byście pozbyli się danych osobowych (pełny artykuł jest dostępny po rejestracji). Ten artykuł pomoże wam zrozumieć, że „Potrzebujemy szeroko zakrojonej kampanii „alfabetyzacji” dotyczącej nauki i mediów, w zakresie rozumienia wiedzy eksperckiej i jej ograniczeń, żeby wyposażyć ludzi w dobrze wykalibrowane detektory bzdur i nadużyć”.*

Krzysztof Kornas, Hubermania, Znak
*Cyt. Krzysztof Kornas, Hubermania, Znak

środa, 4 września 2024

Ustawa Kamilka: prywatność w szkołach i domach

Kolejny raz o wizerunku i poszanowaniu prywatności. Dwa ważne powody. Pierwszym z nich jest start nowego roku szkolnego, drugim fakt wejścia w życie standardów ochrony małoletnich, które obejmują również ochronę wizerunku dziecka. Oznacza to, że publikowanie zdjęć i innych materiałów z udziałem dzieci wymaga świadomej zgody opiekunów prawnych. Szkoły muszą zapewnić, że publikacja wizerunku dziecka nie narusza jego prywatności ani nie stwarza zagrożenia dla jego bezpieczeństwa. Jeśli placówka edukacyjna zamierza opublikować zdjęcie dziecka na swoim fanpage'u lub w innych mediach społecznościowych, powinna mieć na uwadze te standardy oraz przepisy dotyczące ochrony danych osobowych (RODO). Publikowanie takich treści bez odpowiedniej zgody może prowadzić do naruszenia prawa oraz sankcji zarówno z tytułu ustawy Kamilka, jak i przepisów o ochronie danych osobowych. Jak ma się to do rzeczywistości? Placówki edukacyjne otrzymują zgodę opiekunów prawnych na publikowanie zdjęć i innych materiałów z udziałem dzieci zazwyczaj w formie pisemnej zgody. Procedura ta najczęściej ma miejsce na początku roku szkolnego lub przed konkretnymi wydarzeniami, podczas których mogą być robione zdjęcia lub nagrywane filmy, np. na wycieczkach, akademiach, czy zawodach sportowych. Szkoła przygotowuje odpowiedni formularz zgody, w którym rodzice mogą wyrazić zgodę lub sprzeciw na publikację wizerunku ich dziecka w określonych kontekstach, takich jak szkolny fanpage, strona internetowa szkoły, materiały promocyjne, czy media społecznościowe. Formularz ten musi być czytelny i jednoznaczny, wskazując dokładnie, gdzie i w jakim celu wizerunek dziecka będzie wykorzystywany. Ważne jest również, aby zgoda ta była świadoma i dobrowolna, co oznacza, że rodzice muszą być w pełni poinformowani o tym, jakie materiały będą publikowane, gdzie i w jakim celu. Zgoda ta może być w każdej chwili wycofana przez opiekuna prawnego, co oznacza, że placówka musi usunąć materiały zawierające wizerunek dziecka, jeśli rodzic zmieni swoją decyzję. Jednak wiadomo – co raz wrzucone do internetu, nie ginie w nim, może być tylko trudniejsze do znalezienia. W praktyce rzadko zdarza się, że rodzic nie wyraża zgody. Powodów jest kilka. Nie będę wnikać, który z nich najważniejszy więc przedstawię losowo: 
  • Zgodę podpisuje mechanicznie, nie wnikając w szczegóły, nie myśląc o ewentualnych przykrych konsekwencjach. 
  • Nie chce odstawać od grupy, wyróżniać się – ci co rezygnują ze zgody uważani są za dziwadła, 
  • Nie chce, by jego dziecko uważane było za dziwadło – znowu odstawanie od grupy, 
  • Nie chce robić problemu fotografującym – chowanie dziecka, zasłanianie twarzy, wykluczanie ze wspólnych sesji fotograficznych, 
  • Chce widzieć, co się dzieje w szkole ich dziecka, „skanując” fotografie i poszukując swojej pociechy,
  • Sam uprawia sharenting i kolejne fotki dziecka w sieci nie stanowią dla niego problemu.
Przeanalizujmy teraz tę kwestię z pozycji szkół. Docierają do mnie informacje, że niektóre placówki rezygnują z aktywności w mediach społecznościowych. Jednak większość, opierając się na zgodach, nadal będzie wrzucać całą fotograficzną dokumentację szkolną. Gdy na jednej szali jest cyberbezpieczeństwo, a na drugiej promocja szkoły i oczekiwania rodziców (bądź co bądź "radośnie" uprawiających sharenting) przeważa ta druga. Może warto więc zaangażować się w program "prostujący" te negatywne tendencje. W tym roku #AsyInternetu Fundacja Szkoła z Klasą „wchodzi” do szkół ponadpodstawowych. Trenerzy edukują kadrę pedagogiczną, a ci rozsiewają tę wiedzę dalej.

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Phubbing: Jak smartfony niszczą nasze relacje

Z mediów społeczościowych najbardziej lubię Linkedin. Może dlatego że najczęściej tam natykam się na wartościowe publikacje. Albo są to autorskie przemyślenia, albo linki kierujące do ciekawych pozycji. Z jednego z nich skorzystałam, zaintrygowana nowym dla mnie wyrażeniem „phubbing rodzicielski”.  Na portalu Rzeczpospolita opisane są badania przeprowadzone przez badaczy z KUL dotyczące zjawiska polegającego na ignorowaniu osób znajdujących się w naszym otoczeniu na rzecz korzystania ze smartfona lub innego urządzenia elektronicznego. Zjawiska, z którym nagminnie spotykamy się na co dzień, które nas irytuje i z którym… nie umiemy sobie poradzić. 
Termin „phubbing” stanowiący połączenie "phone" (telefon) i "snubbing" (lekceważenie) został stworzony w 2012r. przez zespół kreatywny agencji reklamowej McCann Melbourne, na potrzeby kampanii promocyjnej dla australijskiego słownika Macquarie. Możecie poczytać o tym w artykule. 
Phubbing może występować w różnych sytuacjach społecznych, na przykład podczas rozmowy, spotkania rodzinnego, czy w trakcie wspólnego posiłku. Jest to uznawane za niegrzeczne i może negatywnie wpływać na relacje międzyludzkie, prowadząc do poczucia zaniedbania i braku szacunku ze strony osoby phubbującej.
Badania podjęte na KUL opierały się na wynikach zebranych za pomocą aplikacji, którą zainstalowało 180 uczniów liceów w wieku od 14 do 20 lat. Z siedmiu postawionych hipotez, z których w 100% sprawdziły się dwie.
  • Przedkładanie przez rodzica korzystania z telefonu nad relacje z własnym dzieckiem, skutkuje wyższym poziomem problematycznego używania telefonów komórkowych przez nastolatków. 
  • Phubbing rodziców jest związany z niższym bilansem emocjonalnym dziecka.
Cóż, takie wnioski to nie nowość. Wielokrotnie wspominano o tym na różnych stronach, publikując przy okazji szokujące fotografie. Serią takich zdjęć zatytułowanych „Disconnect to Connect” pochwalić się może Al Lapkovski, który odnosząc się do motywacji stojącej za projektem wyjaśnił, że jest nią „pokazanie, jak tracimy połączenie z otaczającym nas realnym światem, jak wybieramy ekran smartfona zamiast otaczającego nas świata, wysyłając SMS-y zamiast rozmawiać z osobą naprzeciwko. Ignorujemy bliskie nam osoby i nasz prawdziwy świat”.
„Stopniowo znikamy. Trudno wyobrazić sobie życie bez smartfonów. Mamy tysiące znajomych na portalach społecznościowych , ale wciąż czujemy się samotni. Stajemy się niewidzialni, zagubieni w ekranach smartfonów ze sztucznymi uczuciami, jakie ze sobą niosą” (cyt. Al Lapkovsky)
Zdjęcia Lapkovskiego zostały wykorzystane w kampanii społecznej „Blisko telefonu – daleko od dziecka” Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Na stronie projektu czytamy „Scrollowanie przez rodzica telefonu w czasie zajmowania się dzieckiem może obniżyć jakość i liczbę interakcji między nim a dzieckiem”.
O Alu Lapkovskim, kampanii i problemowym używaniu telefonu pisałam w lutym tego roku. Zastanawiałam się wtedy nad licencją. Fotografie ukazały się na kilkuset stronach z całego świata, w tym we wszystkich mediach społecznościowych. Wiele osób publikując je nie zadało sobie trudu, żeby dotrzeć do źródła. I na przykład na stronie jednej ze szkół podstawowych stwierdzono, że pochodzą z kampanii "Komórkowa rodzina" dodając w nawiasie "org. Celular Famílias". Czyżby Portugalczycy wykorzystali fotki do swojej kampanii? Warto by podrążyć temat.
Wątpliwości ogarnęły mnie również przy okazji badań KUL. Czy próba licząca 180 osób jest miarodajna? Czy zbieranie danych poprzez aplikację, do której mają dostęp różne podmioty, nie kłóci się z poszanowaniem prywatności. Przecież to wysoko wrażliwe dane. Ja w każdym razie zaczęłam być na to bardzo wyczulona. Fakt, przeszkadza mi to śledzić postępy w apkach treningowych, ale…coś za coś. 
Inne foty, które też się pojawiają w sieci bez poszanowania prawa autorskiego:
fota Amarylis Charitonos - uploaded on November 6, 2013 na Flickr z opisem "Wszystkie prawa zastrzeżone" autorstwa Amarylis Charitonos. Wykorzystana kilkaset razy.
Fota nieznanego autora (nie chce mi się szukać) przedstawiająca parkę na ławce, dziewczyna słucha śpiewu ptaków, chłopak z komórką przegląda tweety (na Twitterze posty określa się mianem „tweetów”. Słowo „tweet” pochodzi z języka angielskiego i oznacza dosłownie „ćwierkanie”). Zdjęcie wykorzystano 582 razy - od 2012:01:25 03:41:57 (warto sprawdzać metadane)

Miało być kilkanaście przykładów, ale nie będę promować piractwa, a nie mam czasu na szukanie źródła fotografii. Jeśli chcecie sami zobaczyć szokujące obrazy wyszukajcie w necie lub...rozejrzyjcie się wokół.

środa, 21 sierpnia 2024

Manipulacja obrazem i clickbait: Jak powstają fałszywe narracje wokół Lin Yu Ting

W poście, w którym opisywałam problem szkoleń prowadzonych przez osoby niekompetentne i sprzedaż materiałów z naruszeniem prawa autorskiego, wspomniałam o konieczności edukacji i zwiększania świadomości w zakresie krytycznego myślenia. I oto dziś natykam się na zdjęcie Lin Yu Ting, złotej medalistki igrzysk olimpijskich w boksie, która pozuje z kobietą i dwójką dzieci. Fotkę udostępniają użytkownicy mediów społecznościowych z opisem „W życiu prywatnym mąż i ojciec, w ringu kobieta”. Przypomnijmy – wokół pięściarki z Tajwanu jest sporo kontrowersji. Zarówno ona, jak i algierska bokserka Imane Khelif, były w centrum debaty dotyczącej kwalifikowalności płci, która wynikła z dyskwalifikacji na poprzednich Mistrzostwach Świata. Mimo to, Międzynarodowy Komitet Olimpijski pozwolił Lin na udział w zawodach, stwierdzając, że wcześniej stosowane metody testowania były wadliwe i potwierdzając, że spełniała kryteria kwalifikacyjne na igrzyskach. Bazując na tych informacjach stworzono typowy clickabjt. Opublikowany 12 sierpnia na TikToku, miał ponad 300 tys. wyświetleń i 7,6 tys. polubień. natomiast na X - ponad 200 tys. wyświetleń i 3 tys. polubień.  Ponieważ zdjęcie zostało zmanipulowane, w tym wypadku odpowiednio wykadrowane, sugerujące coś nieprawdziwego, możemy też mówić o fake newsie. Podczas szkoleń prowadzonych w ramach Asów Internetu – programu Fundacji Szkoła z Klasą - podejmowałam ten temat wielokrotnie. W sieci istnieje wiele przykładów na manipulację tego typu. Spójrzcie, korzystając z linków:
Moillusions.com - bezlitośni żołnierze, czy ludzki odruch ukazany poprzez odpowiednie przycięcie zdjęcia 
I.imgur.com - kto jest ofiarą, a kto sprawcą
Co do fotki z Tajwanką - opublikowała ją 22 kwietnia na Instagramie sama Lin Yu Ting.  Widnieje na niej ze swoim kuzynem i prawdopodobnie jego partnerką. Tak wynika z opisu zdjęcia. Na okrojonej, wzbudzającej obecnie sensację wersji, brak dwóch osób – rzeczonego kuzyna, trzymającego na ręku niemowlę.
Wystarczy umieć posługiwać się wyszukiwarką obrazów i tłumaczem, aby sprawdzić rzetelność danych. Chociaż…na 100% nigdy nie możemy być pewni, szczególnie w dobie AI.

Dla niewprawnych w temacie krytycznego podejścia do źródeł polecam webinar Krytyczne podejście do źródeł podstawą pracy każdego pedagoga z cyklu Superbelfrzy Nocą, w którym razem z Beatą Chodacką pokazałyśmy, jak sprawdzać treści znalezione w internecie oraz linki z postów: 

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

33 lata internetu w Polsce

Dwa dni temu minęła 33 rocznica internetu w Polsce. W tym dniu Rafał Pietrak, pracownik Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, wysłał pierwszą internetową wiadomość. Odebrano ją w Kopenhadze. Połączenie trwało zaledwie minutę, ale zmieniło Polskę na zawsze. 
Kilka miesięcy później, 20 grudnia 1991 roku podłączone zostały do internetu pierwsze komputery w Polsce. Znajdowały się w Warszawie, Krakowie, w Toruniu i w Katowicach. W tym samym dniu Stany Zjednoczone zniosły ograniczenia łączności z Polską. 
Przez kilka lat dostęp do Sieci ograniczony był przez wysokie ceny, spowodowane monopolem NASK -u. Sytuacja zmieniła się diametralnie po uruchomieniu przez Telekomunikację Polską powszechnie dostępnego numeru telefonicznego, pozwalającego na połączenie z Internetem wszystkim abonentom posiadającym komputer z modemem. W styczniu 1991 liczba użytkowników sieci w Polsce przekroczyła 2000.



Kolejne daty:
  • Sierpień 1993- pierwszy polski serwer WWW, www.fuw.edu.pl. 
  • Marzec 1995- wdrożenie programu Internet dla Szkół powstałego z inicjatywy informatyków z Wydziału Fizyki UW 
  • Kwiecień 1996- Telekomunikacja Polska SA uruchamia ogólnodostępny numer 0-20 21 22 
  • 29 listopada – rozpoczyna się pilotażowa sprzedaż SDI (Szybki Dostęp do Internetu, Stały Dostęp do Internetu) oferowana przez TP S.A. zapewniająca stałe łącze z internetem bez blokowania linii telefonicznej. Usługa oferująca dostęp z prędkością 115 kbit/s oferowała również stały adres IP 
  • 2000-2009 - olbrzymi wzrost liczby użytkowników stacjonarnego Internetu w Polsce, spowodowany pojawieniem się na rynku tanich usług stałego dostępu do Sieci oraz powstaniem portali społecznościowych. 

sobota, 17 sierpnia 2024

Szkolić każdy może?

W 1977 r. Opolu mogliśmy usłyszeć piosenkę, do której słowa napisał Jonasz Kofta „Śpiewać każdy może”. W mistrzowskim stylu wykonał ją śp. Jerzy Stuhr. Miała powstać tylko dla żartu, a jednak stała się hitem. 

Śpiewać każdy może,
Trochę lepiej, lub trochę gorzej,
Ale nie oto chodzi,
Jak co komu wychodzi.

Parafrazując słowa utworu - „Szkolić każdy może” - przedstawię zjawisko nad którym zastanawiam się już od dłuższego czasu, szczególnie intensywnie od pandemii. W tym okresie ujawniła się masa specjalistów, którzy prowadzili wszelkiego rodzaju spotkania online i oferowali szereg materiałów, mających pomóc nauczycielom w ich pracy. Niektórzy pracowali pro bono, ale spora grupa odbiła się materialnie, wietrząc okazję zarobku na niewiedzy. Można by stwierdzić, „No i dobrze. Jest popyt, to jest i podaż”. Ale…no właśnie. Problem pojawia się, gdy weźmiemy pod uwagę zarówno pochodzenie oferowanych materiałów, jak i przeanalizujemy kompetencje osób, które je oferowały. Okazało się, że istnieje spora liczba cwaniaków, którzy z wyszukiwania pożądanych treści i sprzedawania ich później, nie biorąc pod uwagę prawa autorskiego, zrobili niezły biznes. Powstały facebookowe grupy, na których w/w materiały były bez żenady oferowane za różne kwoty - często niewielkie, ale biorąc pod uwagę ilość zakupów, wychodziły z tego poważne sumy. Gdy autor trafiał czasami na swoje opracowania i próbował protestować, cwaniak usuwał post i banował go. Można zapytać się, jaka była reakcja tych kupujących, którzy zdążyli zauważyć, że coś tu śmierdzi. Była…żadna. Chęć „podszkolenia się” za „niewielkie pieniądze” i zdobycie „certyfikatu” za przysłowiowe dwie dyszki przeważały nad uczciwością. 

A złodziej?

Wybrałem drogę kariery,
Kariery na estradzie (w internecie),
Na pewno sobie poradzę.
Stoję (siedzę) przy mikrofonie (laptopie),
Niech mnie który przegoni,
Różne sceny, brygady,
Już nie dadzą mi rady
Bo ja się wcale nie chwalę
Ja po prostu niestety mam talent.
Jak człowiek wierzy w siebie,
To cała reszta to betka,
Nie ma takiej rury na świecie,
Której nie można odetkać
Wejść na estradę i zostać,
Cała reszta to rzecz prosta.
A ja wiem co jest grane,
Dlatego tutaj zostanę,
Będę śpiewał piosenki
Będą klaskać panienki
Będą dawać mi kwiaty
Będę teraz bogaty.

Wielu moich znajomych zostało okradzionych z własności intelektualnych, wielu ze zdziwieniem stwierdziło, że jednostki biorące udział w ich szkoleniach, zaoferowały po webinarze za kasę identyczne, zarówno co do programu, treści, a nawet tożsamej nazwy! Często przy tym wypierały się, mimo niezbitych dowodów, że nie korzystały wcześniej ze szkoleniowego wsparcia. 
Czy można z tym coś zrobić? Pierwsza ścieżka to spróbować rozwiązać problem na drodze prawnej. Ale…to czasochłonna i pewnie droga sprawa. Bez gwarancji na jej pomyślne zakończenie. Więcej szans zyskamy, gdy oznaczymy nasze materiały odpowiednią licencją – w tym przypadku „Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 4.0” (CC-BY- NC). Wielu autorów nie zdaje sobie sprawy, że to w pewien sposób chroni ich twórczość. Nie uczą tego w szkołach. 
Drugi sposób to zapobiec dalszej nieuczciwości poprzez zostawianie opinii na „firmowych stronach”, chociaż z tymi opiniami to różne bywa, o czym jeszcze będzie mowa. 
Najgorsze, że takich czynów dopuszczają się NAUCZYCIELE. KRADZIEŻ, na której często zarabiają, nazywają „DZIELENEM SIĘ”. Przyłapane, tłumaczą, że nie wiedzieli, ze to nielegalne! Jak człowiek mieniący się wykształconym, mający edukować przyszłe pokolenia, może nie zdawać sobie z tego sprawy!
Od razu przypominają mi się szalone lata piractwa komputerowego. Czasy się zmieniły, ale wiedza na temat licencji nadal na żenująco niskim poziomie. Tak niskim, że pozwala też zarabiać i działać takim ludziom, jak fotografka z Krakowa, która z copyright trollingu zrobiła sobie niezłe źródło dochodu. 

Wracając do sprzedaży cudzych materiałów przez osoby dorosłe i to nauczycieli, ten proceder niesamowicie trafnie podsumowała autorka bloga uczycielnica.blogspot.com „Nie, nie chodzi tu o żadne pieniądze, czy odzieranie z godności. Chodzi o czystoludzką przyzwoitość, którą pandemia szybko zweryfikowała, gdyż ten czas zainspirował do działania równie dużo społeczników i aktywistów edukacyjnych, jak i osób żerujących na cudzej pracy”.
Co jednak myśleć o sprzedaży i organizowaniu szkoleń dla NAUCZYCIELI przez DZIECKO? Czy czwartoklasista może SZKOLIĆ ludzi, którzy z założenia powinni jemu przekazywać tą wiedzę? Wszak wielu z edukatorów ma tytuł nauczyciela mianowanego, nie mówiąc o dyplomowanym, który to fakt zakłada w pewnym stopniu biegłość w opanowaniu TIK-u i jego wykorzystywaniu podczas zajęć. Czy nauczyciel musi korzystać z webinaru prowadzonego dziecięcym głosikiem, gdy nie widzi „szkoleniowca”, który nota bene czyta z promptera? Czy mają dla niego wartość certyfikaty wystawione przez „firmę”, którą założyło dziecko? BTW – chłopak założył kilka firm o profesjonalnie brzmiących tytułach. Na jego stronie lata doświadczenia określone są „5+”. Miał wtedy około 8 lat!
Jak to w ogóle możliwe, że osoba mająca ograniczoną zdolność do czynności prawnych (jako nieletni) podejmuje decyzje związane z przetwarzaniem danych osobowych w pełnym zakresie? Czyżby nie miał wglądu do formularzy gromadzących dane, które sam tworzy i zamieszcza na stronie? Jak bezmyślni muszą być dorośli powierzający mu te dane? Nie wiedzą, że to dziecko? Nie potrafią krytycznie spojrzeć na sytuację? Przecież KRYTYCZNE MYŚLENIE to od kilku lat priorytet polityki oświatowej państwa. Zamiast skorzystać z multum dostępnych tutoriali na YouTube lub zapisać się na szkolenie prowadzone przez profesjonalistów (polecam tygodniowe kursy etwinningowe) powierzają swój los DZIECKU. Może i ma ono odpowiednią wiedzę, ale taką można zdobyć SAMEMU. 
Zastanawia też reakcja firm/fundacji, które udzieliły mu patronatu podczas realizowanych przez niego projektów – chłopak ma ich kilka. Podobno niektóre przykłady „wsparcia” są zafałszowane i nie mają miejsca. 
Podsumowując, nie ma przeszkód, aby 13-latek tworzył kursy i próbował je sprzedawać. Sukces w tym zakresie zależy od wielu czynników, w tym od wsparcia dorosłych, zarówno w kwestiach prawnych, jak i praktycznych. Musi mieć zgodę rodziców lub opiekunów prawnych oraz zarejestrować działalność gospodarczą, co może wymagać zgody sądu rodzinnego. 
Sprzedaż kursów online wiąże się również z obowiązkami wobec konsumentów, takimi jak prawo do odstąpienia od umowy czy ochrona danych osobowych. Te aspekty także wymagają zgodności z przepisami prawa.
Zaczęłam się zastanawiać, czy akcja z MAŁOLETNIM EDUKATOREM NAUCZYCIELI nie jest wymierzona w edukatorów na zasadzie ”Popatrzcie – ich kompetencje są tak niskie, że muszą korzystać z pomocy ucznia SP”! Jak to możliwe, że kursy i materiały stworzone przez niego są uważane za tak profesjonalne i dopasowane do potrzeb nauczycieli, że wzbudzają ich zainteresowanie. Gdzie KRYTYCYZM? Co z WIARYGODNOŚCIĄ?
Wystarczy przecież spojrzeć na OPINIE, które pojawiły się na stronie chłopaczka! Fotki wygenerowane przez AI, z której dziecko korzysta namiętnie przy tworzeniu „profesjonalnych treści”, opinie spreparowane przy użyciu fejkowych kont. Pokusiłam się o sprawdzenie, kim są owi Krzysztof Kowalski i Anna Nowak. Doszukałam się kilkudziesięciu, o ile nie kilkuset (nie chciało mi się liczyć) profili z tym zdjęciem. Wrzucam screen dla niedowiarków. 

Oooo, zerknęłam też na dane kontaktowe. Zaczynam utwierdzać się, że cała ta strona jest spreparowana na potrzeby pozyskania danych osobowych. Świadczy o tym numer telefonu, którego siedziba jest w Malibu (!), adres w San Diego...Niektóre firmy, zwłaszcza te zajmujące się marketingiem, używają wirtualnych numerów telefonów w celu śledzenia efektywności kampanii marketingowych. Czyżby dane (imię i nazwisko) chłopaczka zostały wykorzystane do wyłudzenia danych osobowych?




EDIT: Chłopiec, albo ktoś kto się pod niego podszywa, proponuje "wsparcie pedagogiczne", które zakłada - oprócz szkoleń dla nauczycieli - konsultacje pedagogiczne!
Ludzie, SZANUJMY SIĘ! Owszem, korzystajmy i podziwiajmy wiedzę nawet i kilkulatków, chociażby oglądając streamy z MINECRAFTA, ale…zostawiam do przemyślenia. Ale przede wszyskim sprawdzajmy, z kim mamy do czynienia!

Wszystkie zamieszczone na stronie materiały, oprócz ewidentnego wygenerowania przez AI, są oznaczone ©, co odpowiada licencji zabraniającej innym kopiowania, rozpowszechniania, wykonywania, wyświetlania, a także tworzenia utworów zależnych. Do stosowania AI autor przyznaje się zresztą w publikacjach zgromadzonych na Wakelecie, zaznaczając jednak że "materiały stanowiły źródło inspiracji lub zostały poddane modyfikacji, co "stanowiło"! opracowanie unikalnych treści. Z tych zasobów ochoczo korzystają nauczyciele, zbierając dane osobowe swoich uczniów na potrzeby projektu autorstwa ucznia podstawówki i chwaląc się na stronach szkolnych dyplomami i certyfikatami potwierdzającymi uczestnictwo. Czy tylko ja czegoś nie rozumiem i się czepiam? Czy wymienione instytucje mi to wyjaśnią, stwierdzą, że się mylę? 
A może mają pomysł, jak wyjaśnić kwestię zakłamywania rzeczywistości? Chłopiec lub ktoś, kto się pod niego podszywa, zarejestrował się na jednym z portali jako nauczyciel, na innym - sprzedażowym - figuruje jako 21-latek. Oferuje tam Grafikę na Media społecznościowe (30 zł), Logo (50 zł), Wizytówkę (50 zł). 
Jedno trzeba gościowi przyznać. Jest kreatywny i zna się na licencjach. Nie mam dowodu, że wykorzystuje cudze materiały. Ja w każdym razie wyłączyłam publiczną widoczność  niektórych treści. 

środa, 7 sierpnia 2024

Sztuczna inteligencja w edukacji

W dobie dynamicznego rozwoju technologii, sztuczna inteligencja (AI) staje się coraz bardziej obecna w różnych dziedzinach naszego życia. Edukacja nie jest tu wyjątkiem. Wielu ekspertów i entuzjastów nowych technologii dostrzega ogromny potencjał AI w szkołach. AI oferuje wiele narzędzi, które mogą WSPIERAĆ nauczycieli i uczniów w procesie edukacyjnym. Od personalizowanych programów nauczania, przez inteligentne systemy oceny, aż po wirtualnych asystentów edukacyjnych: Dzięki analizie danych dotyczących postępów ucznia, AI może dostosować materiał do jego indywidualnych potrzeb i możliwości. Umożliwia to bardziej efektywne nauczanie, które uwzględnia tempo i styl uczenia się każdego ucznia. Systemy AI mogą automatycznie oceniać prace uczniów, co znacznie odciąża nauczycieli od rutynowych zadań i pozwala im skupić się na bardziej kreatywnych aspektach nauczania. Chatboty i inne formy wirtualnych asystentów mogą wspierać uczniów w nauce, odpowiadając na ich pytania i pomagając w rozwiązywaniu problemów na bieżąco. AI może przetwarzać ogromne ilości danych, dostarczając nauczycielom cennych informacji na temat postępów uczniów, trendów w nauce oraz obszarów wymagających dodatkowej uwagi.
Dzięki WSPARCIU procesu edukacyjnego przez AI nauczyciel może zyskać czas na relacje, stając się mentorem dla swoich wychowanków. Pisze o tym na "odrodzonym" blogu Witold Kołodziejczyk. W swojej wypowiedzi opiera się na  wizji przedstawionej przez Kai-Fu Lee i Chen Qiufana w książce "Sztuczna inteligencja 2041" (zapisuję jako pozycję do przeczytania). 
AI nie jest w stanie całkowicie zastąpić nauczyciela. W procesie edukacyjnym kluczowe są relacje, empatia i intuicja. Sztuczna inteligencja, mimo zaawansowanych możliwości, nie będzie w stanie inspirować i motywować, podobnie jak na razie nie potrafi generować idealnych zdjęć i video (ilustracja posta). Kreatywność, empatia, umiejętność budowania relacji i inspirowania uczniów – te cechy staną się jeszcze bardziej cenione w erze AI. Nauczyciele powinni skupić się na ich rozwijaniu. Wtedy w pełni będą mogli wykorzystać swój potencjał i wspierać uczniów w ich edukacyjnej podróży. Kluczowe znaczenie będzie miało też zdobywanie kompetencji cyfrowych i umiejętność efektywnego stosowania narzędzi AI w codziennej pracy oraz harmonijnego współistnienia z technologią, tak aby wykorzystać jej możliwości, a jednocześnie zachować to, co najcenniejsze w relacji nauczyciel-uczeń – ludzki aspekt nauczania.

wtorek, 4 czerwca 2024

Konkursy - zdrowa rywalizacja czy źródło stresu?

Wizją i misją szkoły ujętą na stronie ministerstwa jest wszechstronny i harmonijny rozwój ucznia oraz wyposażenie go w niezbędną wiedzę i umiejętności potrzebne do dalszego etapu kształcenia. Jak tego dokonać? Od lat toczą się dyskusje, w których ujmuje się kwestie polityczne, aspekt technologiczny, metodyczny, rolę nauczyciela, organizowanie konkursów i wydarzeń. Zróżnicowane podejścia polityczne prowadzą do zmian w programach nauczania, finansowaniu szkół oraz sposobie zarządzania nimi. Nowoczesne narzędzia z jednej strony ulepszają nauczanie i uczenia się, z drugiej powodują masę nowych problemów - uzależnienie od technologii, ryzyko naruszenia prywatności, cyberbullying, utrudnienia w rozwoju zdolności interpersonalnych, deficyty uwagi, ograniczenie zdolności do kreatywnego myślenia i rozwiązywania problemów w sposób tradycyjny, trudności w filtracji, analizie i ocenie wiarygodności informacji. Co do metodyki - nadal trwa walka miedzy „pruskim” stylem nauczania i „przekazywaniem” wiedzy a metodami aktywnymi. Czy nauczyciel ma być przyjacielem ucznia, czy też nie wchodzić z nim bliższe relacje, co w obliczu wprowadzania nowych standardów ochrony może być problematyczne. Czy konkursy wprowadzają niezdrową rywalizację, czy są okazją do rozwoju?

wtorek, 7 maja 2024

Zagrożenia i pozytywy

Panta rhei. Też w dziedzinie podejścia do technologii. "Od walki o wifi, przez zachwyt nad technologią i zachłyśnięcie się nią, po racjonalne i zrównoważone korzystanie"*. Między innymi zakaz używania smartfonów w szkołach. O tym, jak wygląda to w Norwegii pisze Jowita Michalska. Opierając się na badaniach stwierdza, że wskutek zakazu norweskie dzieci w wieku gimnazjalnym czują się zdrowsze psychicznie i osiągają lepsze wyniki w nauce. "Po trzech latach obowiązywania tej polityki liczba wizyt u specjalistów ds. zdrowia psychicznego spadła o 60% - a najbardziej skorzystały na tym dziewczęta z rodzin o niższych dochodach. Nie odnotowano większego wpływu na wyniki w nauce chłopców, ale zarówno chłopcy, jak i dziewczęta doświadczyli o 43%-46% mniej nękania po odłożeniu telefonów."
Zdrowe podejście do kwestii używania smartfonów prezentuje medioznawca, dr Karol Jachymek. W swojej książce, będącej swoistym przewodnikiem po cyfrowym świecie "Z nosem w smartfonie Co nasze dzieci robią w internecie i czy na pewno trzeba się tym martwić?, próbuje oddemonizować komórkę, podkreślając pozytywne aspekty mediów społecznościowych, ale jednocześnie wskazując zagrożenia.
Z kolei na tych zagrożeniach skupia się Fundacja Dbam o Mój Zasięg. Jej ostatnia ogólnodostępna publikacja dotyczy patoinfluencerów, na których nadal jest "zapotrzebowanie". Na rynku nadal są podmioty, które oferują im współpracę bądź w taką współpracę wchodzą, nie zwracając uwagi, jakie szkody takie osoby wyrządzają, szczególnie młodym ludziom. Jak przed nimi ustrzec nasze dzieci? Pomoże w tym materiał edukacyjny nie tylko dla uczniów, ale przede wszystkim dla rodziców - 10 TRIKÓW PATOINFLUENCERA. Zawiera 10 grafik dostępnych zarówno w mediach społecznościowych, jak i udostępnionych na dysku.
Zagrożenia są też też ujęte w jednym z obszarów nowego programu dla uczniów i ich nauczycieli - "Digital Wizards". Program startuje "na dniach". Jego organizatorem jest  Fundacja KPMG w partnerstwie z SIS - Sekcja Informatyki Szkolnej przy PTI i Polskie Towarzystwo Informatyczne Na ich stronach możecie dowiedzieć się więcej, chociaż i na blogu ukaże się wkrótce post na ten temat. 

*cytat Asi Apanasewicz vel Apanaski -  nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej, trenerk, mentork, ekspertki edukacyjnej, autorki wielu scenariuszy zajęć i publikacji